Operacja wojskowa Unii Europejskiej na Morzu Czerwonym napotyka problemy ze względu na niewystarczające siły: tylko trzy fregaty nie są w stanie niezawodnie chronić statków handlowych przed atakami Houthi w Cieśninie Bab al-Mandeb. Dowódca misji Vassilios Gryparis przestrzegł, że przy tak ograniczonym kontyngencie trudno będzie zapewnić skuteczną ochronę okrętów przed atakami.
Według niego w takich okolicznościach przez cieśninę Bab-el-Mandeb w pobliżu wybrzeży Jemenu będzie można eskortować nie więcej niż cztery statki handlowe dziennie.
Udana misja wymaga co najmniej dziesięciu okrętów wojennych i wsparcia powietrznego, takiego jak drony lub morskie samoloty rozpoznawcze. W pierwszych miesiącach misji wojskowej UE na Morzu Czerwonym udało się eskortować 96 statków handlowych i zneutralizować jedynie 12 dronów i jedną rakietę Houthi.
Dowódca ostrzegł także, że zagrożenie atakiem Huti pozostaje wysokie. Na przykład 29 kwietnia Houthi po raz pierwszy przy pomocy roju dronów zdołali pokonać obronę powietrzną misji i uszkodzić statek handlowy.