Rosja zaplanowała nowy szlak transportowy z Iranem przez Azerbejdżan do Indii. Jeśli projekt ten zostanie wdrożony, „zlikwiduje” Kanał Sueski dla Rosji i stanie się prawdziwym politycznym tsunami dla Zachodu, ostrzega ekonomista Oleksij Kusz.
O nowym korytarzu logistycznym „Północ-Południe”. Czy stanie się alternatywą dla Kanału Sueskiego dla Federacji Rosyjskiej i Indii
Od razu zaznaczę, że o tym projekcie i o tym, że jego pojawienie się należy analizować w kontekście zagrożeń dla Ukrainy, pisałem już dawno temu.
Generalnie staram się dokładnie analizować nowe szlaki logistyczne, bo determinują one zarówno gospodarkę, jak i geopolitykę.
O co więc chodzi?
Projekt Północ-Południe (NS) to międzynarodowy korytarz transportowy (ITC) pomiędzy Rosją, Indiami, Iranem i krajami sąsiadującymi (obejmuje 11 krajów).
Skraca to kilkukrotnie czas transportu ładunku w porównaniu z trasą przez Kanał Sueski.
Jeszcze w zeszłym roku podpisano porozumienie między Federacją Rosyjską a Iranem w sprawie budowy odcinka kolejowego Reszt-Astara (miasto w Iranie). Zadaniem projektu jest połączenie istniejącej sieci kolejowej Iranu, Azerbejdżanu i Federacji Rosyjskiej (Moskwa – Astrachań – Machaczkała) w jeden system transportowy.
Problem polegał na tym, że szerokość torów jest różna w Azerbejdżanie i Iranie: rosyjski ma 1435 mm, a irański 1520 mm.
Aby stworzyć jednolity system komunikacji kolejowej, konieczna jest budowa odcinka o długości 165 km. Zdecydowano się ułożyć go dwoma rodzajami torów.
Tą trasą towary z Federacji Rosyjskiej trafią do Azerbejdżanu, następnie do Iranu, a z portów irańskich drogą morską do Bombaju (Indie).
Budowa linii kolejowej Astara-Resht rozpocznie się w 2024 r., a zakończy w 2028 r. Szacunkowo ponad 2 miliardy dolarów: Iran buduje, finansuje Azerbejdżan i Federację Rosyjską.
Azerbejdżan udzielił Iranowi preferencyjnej pożyczki w wysokości 500 mln dolarów, a Rosja planuje przeznaczyć na ten cel 1,5 mld dolarów.
Sam projekt szczegółowo analizowałem w zeszłym roku, a pewnego dnia w NYT ukazał się obszerny artykuł analityczny na jego temat (autorem jest Ivan Nechypurenko, który całą trasę przejechał). W artykule przedstawiono dane dotyczące obrotów handlowych pomiędzy Federacją Rosyjską a krajami Globalnego Południa, które będą częścią tego projektu:
„……… od 2021 roku…. Handel Rosji z Chinami ma w 2023 roku wzrosnąć o około 63 procent, do ponad 240 miliardów dolarów. Rośnie również handel z Indiami, osiągając 65 miliardów dolarów, czyli ponad czterokrotnie więcej niż w 2021 r. Handel Rosji z obydwoma krajami w 2023 r. przewyższył przedwojenny handel z Unią Europejską, który w 2021 r. wyniósł 282 miliardy dolarów.
Autor artykułu przytacza słowa Putina, że „...nowa trasa skróci czas dostawy towarów do Bombaju z Petersburga do zaledwie 10 dni w porównaniu z obecnymi 30-45 dniami.
Rosyjscy urzędnicy nazywają to „przełomowym projektem rewolucyjnym”, który będzie konkurencją dla Kanału Sueskiego.
Ale nawet nie to jest najważniejsze – w artykule napisano, że szlak ten będzie całkowicie odporny na wpływ zachodnich sankcji na handel z Federacją Rosyjską.
Możesz się o tym upewnić, patrząc na mapę: obecnie rosyjskie towary do Indii jadą przez Morze Bałtyckie, kanał La Manche obok Wielkiej Brytanii i Francji, następnie przez Gibraltar do Morza Śródziemnego, dalej do Kanału Sueskiego, stamtąd do Morza Czerwonego Morze i wreszcie Ocean Indyjski.
Duża część trasy przebiega przez państwa NATO, co stanowi szczególnie wrażliwy odcinek przy wyjściu z Morza Bałtyckiego. Chodzi o czynnik „Cieśnin Duńskich” pomiędzy półwyspami Skandynawskim i Jutlandzkim, które łączą Morze Bałtyckie z Morzem Północnym (Mały Bełt, Wielki Bełt, cieśniny Öresund, Kattegat i Skagerrak).
Cieśniny Duńskie stanowią główny szlak morski łączący porty Morza Bałtyckiego z portami oceanu światowego. Blokowanie tam rosyjskich tankowców jest dość proste.
Na trasie „Północ-Południe”, oprócz bezpośredniego dostępu do Oceanu Indyjskiego, realizowany jest jeszcze jeden „podprojekt” – rewitalizacja rozebranej w 1990 roku linii kolejowej Baku-Erewan. Połączy Federację Rosyjską z Turcją, z pominięciem Gruzji, która obecnie nie dopuszcza towarów objętych sankcjami rosyjskimi.
Tak naprawdę chodzi o ten sam Korytarz Zangezur, który obecnie jest zmuszony do otwarcia Armenii (łączącego Azerbejdżan z eksklawą w postaci Nachiczewanu i Turcji).
W tym kontekście całkowicie zrozumiała staje się powolna pomoc Federacji Rosyjskiej Armenii w jej wojnie z Azerbejdżanem i „zwrot” Armenii na Zachód (dyskusja o możliwości wejścia do UE, NATO, zawieszenie członkostwa Armenii w OUBZ itp.). .
Już nie Armenia, ale Azerbejdżan staje się strategicznym sojusznikiem Rosji na Zakaukaziu (ze względów logistycznych).
Z drugiej strony całkowite uzależnienie od Baku również nie odpowiada Moskwie – dlatego szlak wschodnio-kaspijski będzie realizowany także w granicach szlaku „Północ-Południe”: przez Kazachstan i Turkmenistan.
Iran staje się kluczowym węzłem logistycznym w tym „kaspijskim” modelu transportu i logistyki, a Indie stają się jednym z największych partnerów handlowych Federacji Rosyjskiej.
Faktycznie może powstać nowa oś geopolityczna – Moskwa-Teheran-Delhi.
Federacja Rosyjska, jako imperium lądowe, dąży do kontroli szlaków lądowych, natomiast Wielka Brytania i USA (jako imperia morskie) dążą do kontrolowania cieśnin.
Dlatego Federacja Rosyjska buduje linie kolejowe do Chin i Iranu, a USA i Wielka Brytania wzmacniają flotę.
Rodzaj walki pomiędzy talasatami (thalas - morze) i telluriatami (telur - ziemia).
Konsekwencjami tego projektu są m.in.:
- Znacząca transformacja niszy geopolitycznej Armenii i w ogóle systemu stosunków na Zakaukaziu (wraz ze wzmocnieniem Turcji i Azerbejdżanu).
- Wejście Iranu do globalnych łańcuchów logistycznych.
- Zacieśnienie unii gospodarczej między Indiami a Federacją Rosyjską.
- „Bezużyteczność” dla Federacji Rosyjskiej i Iranu Kanału Sueskiego, który może zostać całkowicie zablokowany w wyniku działań takich irańskich „pełnomocników”, jak Huti w Jemenie.
Czy Zachód może zatrzymać ten projekt? Tak, może.
Na przykład projekt „Spice Route” z Indii do UE, przywileje handlowe indyjskich towarów na rynku europejskim i zachodnie inwestycje – w zamian za odmowę udziału w projekcie „Północ-Południe”.
Blokowanie żeglugi z irańskich portów. Klęska Huti.
„Wpływ” na Azerbejdżan w zamian za otwarcie korytarza Zangezur (a tu już wpływ na Armenię).
Aby jednak zrealizować wszystko, co zostało wspomniane, Zachód musi w pełni „ujarzmić” ten temat. Powinna to być polityka systematyczna, długoterminowa, ustrukturyzowana i bardzo wieloaspektowa.
Taka klasa mistrzowska była możliwa dla Kissingera, Reagana, a nawet Bushów (młodszych i starszych). Szczerze mówiąc, nadal nie widzę odpowiedniej oceny tych zagrożeń i polityków w UE i USA, którzy mogliby powstrzymać to oczywiste geopolityczne tsunami.
Jeśli jednak nie zostanie to zatrzymane, konsekwencje będą kolosalne.