11 sierpnia w elektrowni jądrowej Zaporyzhzhya (ZPP) odbył się pożar (ZPP), co spowodowało poważne obawy dotyczące bezpieczeństwa tego strategicznego obiektu. Jednak eksperci uważają, że ten incydent nie był przypadkowy, ale celowa prowokacja z Rosji.
Współczynnik organizacji pozarządowej „Anti -Crisis Expert Nuclear Center of Ukrainy” i ekspert w dziedzinie energii jądrowej Olga Kosharna wyraził opinię, że pożar w NPP jest związany z działaniami bojowymi w regionie Kursk. Według niej Rosja mogła celowo zorganizować podpalenie w elektrowni jądrowej, aby wpłynąć na stanowisko zachodnich partnerów w dziedzinie wojskowej Ukrainy w regionie Kursk.
„Jest to prowokacja Rosji, mającą na celu spowodowanie, że kraje zachodnie wywierają presję na Ukrainę, domagając się, abyś powstrzymał działań wojennych. Są to terroryści nuklearni, którzy naruszyli wszystkie możliwe międzynarodowe normy” - powiedziała Kosharna.
Według eksperta gruby czarny dym obserwowany podczas pożaru wskazuje na spalanie materiałów, takich jak azbest lub plastik, które utrzymywały pożar po zapaleniu generatora i paliwa. Sytuacja była skomplikowana faktem, że strażarnia nie mogła osiągnąć incydentu z powodu wysiedlenia linii brzegowej zbiornika Kakhovka, w którym znajduje się hartowanie.
Pomimo nasilenia sytuacji, 12 sierpnia, Międzynarodowa Agencja Energii Atomowej (MAEA) poinformowała, że zespół przeprowadził monitorowanie promieniowania i nie znalazł oznak zwiększonego promieniowania. Ponadto nie znaleziono wraku drona, popiołu ani sadzy, co może wskazywać na obecność materiałów, które mogą powodować pożar.
„Ten dym był prawdopodobnie spowodowany spalaniem plastiku” - wyjaśniła Kosharna.
Szef administracji wojskowej okręgu Nikopol, Jevgeny Jevtushenko wcześniej ogłosił, że rosyjscy najeźdźcy zostali podpalili w dużej liczbie opon samochodowych w Hradirnie. Jednak rosyjski analityk wojskowy Jan Matveev nazwał ten incydent „nudną prowokacją”, ponieważ nie ma materiałów, które mogą powodować tak duży ogień w tym obiekcie.