Izraelska armia obrony (Tsakhal) przeprowadziła strajki powietrzne w obiektach wojskowych w południowej Syrii. Zgłoszono to 26 lutego przez Służbę Prasową Tsakhal, a także wydanie Times of Israel .
Według oficjalnego raportu armii izraelskiej centra zespołowe i magazyny z bronią były celem strajków.
„W ciągu ostatnich kilku godzin zaatakowano centra drużynowe i kilka broni” - zauważył Tahal.
Izraelskie wojsko stwierdziło, że obecność sił syryjskich i innych grup wojskowych w regionie jest zagrożona bezpieczeństwem Izraela i są one gotowe do kontynuowania operacji, aby zapobiec możliwym zagrożeniu.
Minister obrony Izraela, Izrael Katz, potwierdził strajki Syrii i podkreślił, że kraj nie pozwoli na południe Syrii na inną strefę podobną do południowego Libanu, w której działa grupa pro i Hezbollai Proyran.
Wcześniej Izraelski premier Benjamin Netanyaga i inni urzędnicy wielokrotnie wyrażali żądanie zdemilitaryzacji południowej części Syrii.
„Wszelkie próby reżimu syryjskiego i organizacji terrorystycznych w celu naprawy w obszarze bezpieczeństwa na południu Syrii zostaną spotkane przez pożar” - powiedział Katz.
Te ciosy stały się częścią szerszego napięcia między siłami Izraela i syryjskim. Tel Aviv jest zaniepokojony potencjalną intensyfikacją wpływu Iranu w Syrii i możliwych ciosów na ich terytorium.
Oficjalny Damaszek nie skomentował jeszcze ataku, ale wcześniej syryjskie media zgłosiły eksplozje na południe od stolicy.