48-letni irlandzki aktor Colin Farrell, znany ze swoich potężnych ról u dżentelmenów, specjalnej myśli, rekrutacji i wielu innych, dokonał jednego z najtrudniejszych rozwiązań w swoim życiu-postanowił powierzyć opiekę nad swoim 21-letnim synem Jamesem. Facet cierpi na rzadką chorobę genetyczną - zespół Angelmana.
Ten krok został zgłoszony przez The Independent. Aktor nie ukrywa - ta decyzja nie była dla niego łatwa.
Colin i jego były partner Kim Bardenaev szukają niezawodnego zakładu, w którym ich syn będzie mógł żyć wygodnie i bezpiecznie. „Chcemy, żeby nie czuł się związany, ale miał szczęśliwe życie” - wyjaśnił aktor. James urodził się 12 września 2003 r. I od tego momentu w życiu Farrella. Aktor wielokrotnie nazywał ojcostwo najważniejszym i wspaniałym dziełem w swoim życiu. Chociaż nie mógł być obecny na porodzie z powodu kręcenia filmu „Alexander”, jego rodzina była w tej chwili wspierana przez Kim. Farrell zawsze otwarcie mówił o trudnościach związanych z chorobą syna i o tym, jak James wpłynął na jego rozwój osobisty. W szczególności opieka nad jego synem pomogła mu przezwyciężyć uzależnienie od alkoholu i narkotyków. W 2024 r. Colin założył Colin Farrell Foundation na cześć Jamesa. Główną misją fundacji jest wspieranie ludzi z zespołem Angelmana i innych form zaburzeń rozwojowych.
Zespół Angelmana jest rzadkim zaburzeniem genetycznym, które powoduje poważne problemy z rozwojem, mową, koordynacją ruchów i często konwulsji. Dzieci z tym zespołem zwykle dobrze się bawią i często się uśmiechają, ale wymagają ciągłej opieki i wsparcia.