Podczas gdy te dwie wojny skupiały uwagę głównych agencji informacyjnych na świecie (i niniejszego biuletynu) przez większą część 2023 r., inne kryzysy nadal kipiały. W Sudanie i Birmie wyniszczające wojny domowe naznaczone licznymi okrucieństwami i doniesieniami o zbrodniach wojennych niszczą i tak już dysfunkcjonalne państwa i prowokują narastające kryzysy humanitarne. Na dużym obszarze Afryki Subsaharyjskiej regionem wstrząsnęły zamachy stanu i przejęcia władzy. Niestabilność społeczna i presja gospodarcza po pandemii przyczyniły się do gwałtownego wzrostu migracji na całym świecie.
Rok 2023 będzie prawdopodobnie najgorętszym rokiem w historii, z falami upałów obejmującymi wszystkie kontynenty, którym towarzyszą inne ekstremalne zjawiska klimatyczne. Susze i powodzie były poważniejsze, a być może najbardziej szokujący moment miał miejsce we wrześniu, kiedy ulewne deszcze doprowadziły do zawalenia się tam i gwałtownych powodzi, w wyniku których zginęło ponad 11 000 osób w północno-wschodniej Libii. „Ta katastrofa ma mityczne rozmiary” – powiedział przedstawiciel libijskiej służby zdrowia.
W obliczu takiego nieszczęścia można było mieć nadzieję, że nowy rok przyniesie lepsze wieści. Jednak w 2024 r. wiele rzeczy może pójść nie tak i wiele kryzysów, które będą się pogłębiać. Wojna w Gazie zbliża się do niebezpiecznego punktu krytycznego. Choć izraelscy urzędnicy obiecują przedłużającą się kampanię, obecne walki spychają 2,2 miliona mieszkańców Gazy na krawędź. Ten obszar jest najbardziej śmiercionośnym miejscem na świecie dla cywila. Do 7 października, kiedy grupa bojowników Hamas uderzyła na południowy Izrael, 80 procent ludności Gazy potrzebowało pomocy humanitarnej. Wszyscy to teraz robią i ledwo strużka tego, co potrzebne, trafia na oblężone terytorium. Organizacje humanitarne i wielu światowych przywódców wzywają do zawieszenia broni i zwiększenia pomocy humanitarnej dla Gazy. Jeśli jednak walki nie ustaną, wojna może wstrząsnąć regionem, przyciągając grupy antyizraelskie z Libanu i Syrii i powodując bezprecedensowy napływ uchodźców palestyńskich do Egiptu.
Na swojej corocznej „liście obserwacyjnej w sytuacjach nadzwyczajnych” opublikowanej w tym miesiącu Międzynarodowy Komitet Ratunkowy uznał konflikt w Izraelu i na okupowanych terytoriach palestyńskich jako drugi najpilniejszy kryzys w 2024 r. Pierwszą z nich była mniej omawiana wojna domowa w Sudanie, podczas której osiem miesięcy walk między wojskiem tego kraju a paramilitarnymi Siłami Szybkiego Wsparcia sprawiło, że ponad połowa kraju potrzebowała pomocy humanitarnej i zmusiła około 6 milionów ludzi do opuszczenia domów. Około 19 milionów dzieci nie ma dostępu do edukacji, ponieważ w wyniku konfliktu tysiące szkół zostało zamkniętych.
„Sudan stał się największym na świecie kryzysem związanym z wysiedleniami” – stwierdził w raporcie Elshafi Mohamed Ahmed z IRC. „Możliwość dostarczenia pomocy jest utrudniona przez brak dostępu do pomocy humanitarnej i funduszy. Polaryzacja etniczna, plemienna i regionalna obecnej wojny jeszcze bardziej zagraża dostępnemu obecnie ograniczonemu dostępowi”.
Według IRC w Afryce znajduje się większość innych potencjalnych hotspotów. W rankingu znalazły się trzy kraje „pasa zamachu stanu” w Afryce Zachodniej – Burkina Faso, Mali i Niger pod przewodnictwem junty. Armia Burkinabe ponosi porażkę w obliczu wzrostu bojówki islamistycznej, w której ponad połowę kraju kontrolują zdradzieckie grupy. W Mali i Nigrze, gdzie obserwuje się podobną dynamikę, rosnący brak bezpieczeństwa żywnościowego i malejąca pomoc zagraniczna narażają miliony ludzi na jeszcze większe niebezpieczeństwo.
10 krajów znajdujących się na liście obserwacyjnej IRC odpowiada za 86 procent wszystkich osób potrzebujących pomocy humanitarnej na całym świecie. Za niestabilnością polityczną ogarniającą te społeczeństwa czai się widmo globalnego ocieplenia, w miarę jak susze i inne wstrząsy klimatyczne dotykają niektóre z najbardziej bezbronnych społeczności na świecie. „To, co kiedyś było dyskretnymi kręgami kryzysu, jest teraz diagramem Venna z rozszerzającym się przecięciem” – napisał prezes IRC David Miliband. „Trzy dekady temu 44% konfliktów miało miejsce w państwach podatnych na zmiany klimatyczne. Teraz liczba ta wynosi 67%.”
Administracja Bidena najskuteczniej utrzymała linię wzmacniania zachodniego wsparcia dla oporu Ukrainy wobec rosyjskiej agresji. Jednak jego możliwości działania będą ograniczone w roku wyborczym powodującym podziały i nawet zdolność Waszyngtonu do finansowania Kijowa stoi pod znakiem zapytania, nie wspominając o jego zdolności do przetrwania szeregu kryzysów gdzie indziej, od Somalii po Afganistan i zdominowane przez gangi Haiti, balansując na granice upadku państwa.
W Azji wybory na Tajwanie mogą naznaczyć się nowymi prowokacjami ze strony Chin w czasie, gdy administracja Bidena stara się przywrócić stabilność swoim stosunkom z Pekinem. Jednak największy pożar może mieć miejsce w Birmie, gdzie rządząca junta chwieje się po ofensywie rozpoczętej przez koalicję rebeliantów i odnotowuje rosnącą liczbę dezercji ze swoich szeregów.
Jednak obecna trajektoria „nie wskazuje na krótkotrwały upadek reżimu na polu bitwy, jeśli nie zajdą nieprzewidziane wydarzenia” – powiedział Morgan Michaels, pracownik naukowy w Międzynarodowym Instytucie Studiów Strategicznych. „Zamiast tego Birma wkracza w nową fazę konfliktu naznaczoną osłabionym, ale wciąż niebezpiecznym reżimem, intensywniejszą przemocą i większą niepewnością”.