Nowe badanie naukowców dostarcza nowych dowodów na to, że pierwsze przypadki zakażenia Covid-19 miały miejsce na rynku w Wuhan w Chinach. Analiza 800 próbek pochodzących z rynku ujawniła DNA dzikich zwierząt, a także ślady wirusa, co sugeruje możliwość przeniesienia infekcji ze zwierząt na ludzi.
Badanie, opublikowane w czasopiśmie Cell, opiera się na ponad 800 próbkach pobranych na targu owoców morza Huanan w Wuhan, gdzie, jak sądzono, sprzedawano także dzikie ssaki.
Próbki pobrano w styczniu 2020 r., już po zamknięciu targowiska, i nie zostały pobrane bezpośrednio od zwierząt i ludzi, ale z powierzchni lad, przy których sprzedawano dzikie zwierzęta, a także ze ścieków.
Na podstawie danych udostępnionych przez władze chińskie „nie możemy z całą pewnością stwierdzić, czy zwierzęta (na rynku) zostały zakażone, czy nie” – stwierdziła współautorka badania Florence Debarre.
Jednak „nasze badanie potwierdza, że pod koniec 2019 r. na tym rynku występowały dzikie zwierzęta, w tym jenoty i cywety” – powiedział biolog ewolucyjny z francuskiej agencji badawczej CNRS.
„Zwierzęta te znajdowały się w południowo-zachodniej części rynku, czyli w miejscu, w którym wykryto dużo wirusa SARS-CoV-2 wywołującego Covid-19” – powiedział naukowiec.
Te małe ssaki mogą zostać zakażone wirusami podobnymi do ludzkich, co prowadzi do podejrzeń, że służą jako żywiciel pośredni między ludźmi a nietoperzami, od których przypuszcza się, że pochodzi SARS-CoV-2.
Wcześniej zaprzeczano obecności tych zwierząt na rynku Huanan, pomimo pewnych dowodów fotograficznych i badań przeprowadzonych w 2021 r.
Badanie wykazało, że wiele części jednego straganu uzyskało pozytywny wynik testu na obecność wirusa Covid-19, w tym „wózki dla zwierząt, klatka, wózek na śmieci i maszyna do usuwania wełny/piór”.
„Te próbki zawierały więcej DNA dzikich ssaków niż ludzkiego” – dodał.
W próbkach z tego stoiska, które dały wynik pozytywny na Covid, znaleziono DNA ssaków, w tym cywety palmowej, szczurów bambusowych i jenotów.
„Dane te wskazują, że albo zwierzęta obecne w tym boksie rozprzestrzeniały SARS-CoV-2 wykrytego na sprzęcie dla zwierząt, albo że osoby z wczesnymi, niezgłoszonymi przypadkami Covid-19 rozprzestrzeniały wirusa w tym samym miejscu, a także odkryli zwierzęta” – czytamy w badaniu.
Badanie potwierdza również, że „ostatni wspólny przodek” szczepu wirusa COVID znalezionego w próbkach rynkowych był „genetycznie identyczny” z pierwotnym szczepem pandemicznym.
„Oznacza to, że na rynku pojawia się wczesna odmiana wirusa – czego można się spodziewać, gdyby pochodził z tego miejsca” – wyjaśnił Debarre.
James Wood, epidemiolog chorób zakaźnych na Uniwersytecie w Cambridge, który nie był zaangażowany w badanie, stwierdził, że badanie „dostarcza bardzo mocnych dowodów na to, że stragany z dziką fauną i florą na targu owoców morza Huanan w Wuhan są epicentrum pandemii Covid-19”.
Prawie pięć lat po pojawieniu się Covid-19 społeczność międzynarodowa nie była w stanie z całą pewnością ustalić, skąd dokładnie pochodzi wirus.
Pierwsze przypadki wykryto w chińskim mieście Wuhan pod koniec 2019 roku, jednak pomiędzy zwolennikami dwóch głównych teorii doszło do ostrych sporów.
Po pierwsze, wirus wyciekł z laboratorium w Wuhan, w którym badano pokrewne wirusy, a po drugie, ludzie zarazili się Covid-19 od zakażonego dzikiego zwierzęcia sprzedawanego na lokalnym rynku.
Społeczność naukowa opowiadała się za tą drugą teorią, ale kontrowersje trwają.