RZECZYWISTY

Transformacja polityczna: jak Trump może zmienić arenę międzynarodową

Artykuł opublikowany przez „Financial Times” analizuje możliwe konsekwencje dojścia Donalda Trumpa do władzy w Stanach Zjednoczonych, w tym jego wpływ na zachodnią politykę globalną.

W publikacji analizowano wywiad Trumpa z magazynem The Time, w którym opowiedział o swoich planach po wygraniu wyborów i powrocie do Białego Domu.

Część jego wypowiedzi dotyczyła Europy.

„Unia Europejska jest wobec nas brutalna w kwestiach handlowych. Nie potrzebują naszych samochodów, nie potrzebują naszego rolnictwa. Oni nic od nas nie chcą. To jest ulica jednokierunkowa. Cóż, to samo z NATO. Traktują nas bardzo źle. Nie płacą rachunków” – powiedział Trump.

Jeśli w takiej sytuacji Europa będzie budować swoją strategię wyłącznie w nadziei, że Trump przegra w listopadowych wyborach, będzie to posunięcie lekkomyślne – pisze FT.

W publikacji zauważono, że w 2020 r. wybory prezydenckie wygrał Biden z przewagą nieco ponad 4%. Jednak sondaże z ostatnich trzech miesięcy pokazują, że Trump ma przewagę nad swoim przeciwnikiem o 1,5%. I choć przed wyborami jeszcze 6 miesięcy przedwyborczych wyścigów i teoretycznie sytuacja może zmienić się w dowolnym kierunku, to gdyby dzisiaj rozstrzygnęły się losy mandatu w Gabinecie Owalnym, objąłby go Donald Trump.

Druga strategia, której skłania się wielu liderów amerykańskiego biznesu, polega na tym, że Trump „nie zachował się aż tak źle” podczas swojej pierwszej kadencji jako prezydenta, więc życie toczy się dalej niezależnie od wyniku wyborów. Na przykład dyrektor generalny JPMorgan Jamie Dimon powiedział niedawno, że obaj kandydaci mają mocne strony, a jego firma „tak czy inaczej przetrwa i będzie się rozwijać”.

Jednak według publikacji w przypadku Europy taka strategia również byłaby lekkomyślna.

„Różnica między rokiem 2024 a 2016, kiedy Trump był prezydentem po raz ostatni, polega na tym, że tym razem ma on plan. Z punktu widzenia Europy wyglądałoby to jak „Forteca Ameryka”. Co więcej, teraz może przyciągnąć do tego wielu prawdziwych wyznawców” – piszą autorzy artykułu.

Analitycy publikacji uważają, że Trump zbierze swój zespół sprawdzonych europejskich sceptyków i oczywistych eurofobów.

Dlatego nieliczni zwolennicy Trumpa wśród europejskich przywódców, jak Viktor Orbán na Węgrzech i być może George Maloney we Włoszech, raczej nie zmienią jego planów wobec Unii Europejskiej.

Wśród głównych graczy politycznych w Europie popularna jest inna strategia – „oswajanie tygrysa”.

Przykładowo Partia Pracy Wielkiej Brytanii, która zdaniem autorów artykułu ma największe szanse na zwycięstwo w kolejnych wyborach, stara się nawiązać kontakty z kluczowymi postaciami z otoczenia Trumpa. Ale Londyn ma wszelkie szanse, aby negocjować z USA w sprawie Trumpa, a nawet skorzystać na jego prezydenturze, ponieważ nie jest już częścią UE. Takie wnioski można wyciągnąć na podstawie dokumentu Trump Legacy Fund „Projekt 2025”, który jest de facto planem prezydentury Trumpa. 887-stronicowy dokument wymienia Wielką Brytanię jako jedyny kraj, z którym USA będą dążyć do rozszerzenia handlu pod rządami Trumpa.

„Żadna z tych taktyk – chowanie głowy w piasek, zaprzyjaźnianie się z Trumpem czy nawet gratulowanie mu – nie jest niezawodna. Rzeczywistość jest taka, że ​​druga kadencja Trumpa najprawdopodobniej będzie oznaczać koniec Zachodu jako idei porządkującej świat. To byłaby wspaniała wiadomość dla Putina i straszna dla Ukrainy” – czytamy w artykule.

Dziennikarze zauważają, że jeśli w przypadku zwycięstwa Trumpa NATO nie będzie już mogło liczyć na „amerykański parasol”, to część krajów europejskich, np. Niemcy i Polska, może rozważyć możliwość stworzenia broni nuklearnej.

NIE PRZEGAP

CIEKAWE MATERIAŁY NA TEMAT