Jak podaje Financial Times, polska flaga stała się popularną przykrywką dla statków przewożących przez Atlantyk narkotyki z Ameryki Południowej. Handlarze narkotyków wykorzystują lukę prawną, która daje polskim statkom „de facto immunitet” przed aresztowaniem na wodach międzynarodowych.
Julien Garsany, przedstawiciel Biura ONZ ds. Narkotyków i Przestępczości, powiedział, że gdy inne kraje widzą statek pływający pod polską banderą i podejrzewają, że jest on zamieszany w handel narkotykami, tak naprawdę nie mają możliwości wejścia na pokład w celu przeprowadzenia inspekcji.
„Rejestracja statków pod polską banderą nadaje im specjalny status, który pozwala uniknąć szczególnej uwagi funkcjonariuszy organów ścigania” – zauważył Garsany. W 2020 r. Polska znacznie uprościła i obniżyła koszty rejestracji statków, co doprowadziło do wzrostu wykorzystania polskiej bandery do celów nielegalnej działalności.
Warszawa nie przestrzega międzynarodowych zasad, które pozwalałyby innym krajom na wchodzenie na morze na statki pływające pod polską banderą. Stwarza to poważne problemy prawne dla międzynarodowych organów ścigania.
Na przykład dwa lata temu władze portugalskie przeszukały statek pływający pod polską banderą na morzu w pobliżu Azorów, aresztowały dwóch obywateli Holandii i przejęły 1,2 tony kokainy. Jednak portugalski sędzia orzekł później, że operacja była nielegalna, ponieważ Polska na nią nie wyraziła zgody.
Sytuacja ta budzi zaniepokojenie funkcjonariuszy międzynarodowych organów ścigania i obnaża wady systemu międzynarodowego prawa morskiego, które pozwalają na nadużycia przez handlarzy narkotyków.