Premier Słowacji Robert Fico, który niedawno objął urząd po wyborach w październiku 2023 r., w dalszym ciągu otwarcie opowiada się za zbliżeniem z Chinami i wyraża krytyczne stanowiska w sprawie wsparcia Ukrainy przez państwa UE i NATO. W kontekście rozwiązania porozumienia Kijowa i Moskwy w sprawie tranzytu rosyjskiego gazu przez Ukrainę słowacki państwowy koncern energetyczny SPP aktywnie poszukuje alternatywnych źródeł dostaw, w szczególności w Azerbejdżanie.
Fico jako pierwszy wysokiej rangi urzędnik UE wziął udział w programie rosyjskiej telewizji znanym z szerzenia prowojennej propagandy. Jego pojawienie się w rosyjskiej telewizji spotkało się z potępieniem słowackiej opinii publicznej, w tym prominentnych osobistości publicznych, dziennikarzy i pisarzy.
Fico konsekwentnie wyraża poparcie dla polityki Pekinu, pomimo ostrzeżeń ze strony sojuszników z NATO, takich jak Stany Zjednoczone, o wsparciu Chin dla rosyjskiego przemysłu, który napędza moskiewską machinę wojenną. Budzi to niepokój w zachodnich stolicach, gdzie Chiny są postrzegane jako jeden z najbliższych sojuszników Rosji.
Fico krytykuje także międzynarodowe sankcje wobec Rosji, wyrażając przekonanie o ich nieskuteczności, a nawet nawiązuje do odpowiedzialności Zachodu za wojnę na Ukrainie. W wywiadzie dla chińskiej telewizji powiedział, że wspiera pomoc humanitarną i gospodarczą dla Ukrainy, ale w dalszym ciągu będzie sprzeciwiać się członkostwu Ukrainy w NATO, twierdząc, że może to doprowadzić do „trzeciej wojny światowej”.
Jednocześnie Fico popiera ideę przystąpienia Ukrainy do UE, zauważając, że Ukraina zasługuje na pokój oparty na sprawiedliwych zasadach międzynarodowych. Jednak według niego, dopóki będzie szefem rządu, Słowacja będzie sprzeciwiać się przyjęciu Ukrainy do sojuszu obronnego NATO, którego sama Słowacja jest częścią od 2004 roku.
Fico ma tylko jednego zdecydowanego sojusznika wśród podobnie myślących przywódców UE – premiera Węgier Viktora Orbána, który jest także częstym krytykiem zachodnich sankcji wobec Rosji.
