Władze ukraińskie są pewne, że po wyborach prezydenckich w USA w 2024 roku strona amerykańska nadal będzie wspierać Ukrainę. Szef MSZ Andrii Sybiga podkreślił, że wsparcie Ukrainy nie ma charakteru charytatywnego, ale wkład w bezpieczeństwo transatlantyckie.
Sybiga wypowiedziała się w ten sposób w Montrealu podczas konferencji, na której omawiano powrót ukraińskich więźniów z Rosji. Zapewnił, że Kijów liczy na wsparcie Waszyngtonu, który broni wspólnych z Amerykanami wartości, w szczególności demokracji.
„Ta wojna to nie tylko wojna o Ukrainę, ale także o przywrócenie porządku światowego” – podkreślił minister.
Zauważył, że Ukrainę popierają zarówno członkowie Partii Demokratycznej, jak i Partii Republikańskiej, na co wskazuje silne ponadpartyjne poparcie narodu amerykańskiego.
Warto dodać, że wybory prezydenckie w USA zaplanowano na 5 listopada. Wiceprezydent Kamala Harris i były prezydent Donald Trump rywalizują o urząd prezydenta. Harris obiecał w dalszym ciągu wspierać Kijów w przeciwstawianiu się rosyjskiej agresji, natomiast Trump wyraził sceptycyzm co do dalszej pomocy dla Ukrainy.
Harris zauważył także, że szybkim rozwiązaniem „kwestii ukraińskiej”, o którym mówił Trump, jest kapitulacja Kijowa, wskazując na ryzyko, jakie dla Ukrainy niosą ze sobą zmiany w kierownictwie politycznym Stanów Zjednoczonych.