W dzisiejszym świecie, w którym wojny przybrały nowe formy i metody, używanie terminów należących do przeszłości może wydawać się anachroniczne. Tym samym „czarny łabędź” jest pojęciem oznaczającym zdarzenia rzadkie i nieprzewidywalne, które niezwykle trudno dostosować do realiów XXI wieku. Zamiast tego, chcąc być bardziej trafnym, możesz użyć terminu „czarny samolot”. I, o dziwo, ta definicja doskonale nadaje się do opisania bieżących wydarzeń, które zszokowały świat.
Można powiedzieć, że Rosja od dawna jest na drodze zestrzelenia samolotów cywilnych, co ma dalekosiężne konsekwencje. Jedną z najgłośniejszych spraw było zestrzelenie malezyjskiego samolotu MH17 w 2014 r. Tragedia ta nie tylko stała się wielką katastrofą humanitarną, ale także zmusiła Kreml do odroczenia planów agresji na Ukrainę na pełną skalę, na którą nasz kraj był wówczas znacznie mniej przygotowany. I choć zbrodnia pozostała niemal bezkarna, to już po kilku latach ujawniły się jej konsekwencje dla sytuacji geopolitycznej. Teraz na porządku dziennym jest nowy incydent – zestrzelenie azerbejdżańskiego samolotu, co stwarza warunki wstępne dla nowej fali zmian geopolitycznych. To nie jest kolejny akt agresji ze strony Rosji – to sygnał dla Turcji do zintensyfikowania ofensywy na Kaukazie i konsekwentnego wypierania Rosji z tego strategicznego terytorium. A to dopiero początek.
Warto podkreślić, że głównym problemem jest nie tylko zestrzelenie samolotu, ale także reakcja Rosji na te wydarzenia. Kreml zachowuje się niewłaściwie, często okazując w takich sytuacjach bezradność i tchórzostwo. Przykładowo reakcja prezydenta Azerbejdżanu Ilhama Alijewa na incydent z samolotem pokazuje, że kraje, które wcześniej mogły ignorować tego typu prowokacje, są teraz gotowe do działania i reagowania znacznie bardziej zdecydowanie. Zmienia to równowagę sił w regionie i pokazuje, że Rosja będzie musiała zmierzyć się z konsekwencjami swoich działań.
Niestety, często konsekwencje takich tragedii nie są od razu widoczne. Każdy zestrzelony „czarny samolot” oznacza nie tylko śmierć niewinnych ludzi, ale także wzrost liczby zbrodni popełnianych przez reżim Putina. I nie da się już ukryć: przestępstwa kumulują się i z biegiem czasu mogą prowadzić do znaczących konsekwencji politycznych i prawnych. Z każdym takim incydentem Kreml kumuluje działania przestępcze, które prędzej czy później doprowadzą do międzynarodowej odpowiedzialności karnej. Nieuchronnie stanie się kwestią czasu, kiedy liczba zbrodni popełnionych przez Rosję przekroczy zdolność reżimu do uniknięcia odpowiedzialności. A kiedy nadejdzie ten moment, sprawiedliwość nie ustanie.
Zestrzelenie samolotów cywilnych przez Rosję to nie tylko akt agresji. To kamienie milowe na mapie geopolitycznej, które zmieniają sytuację na świecie. I choć konsekwencje często nie pojawiają się od razu, już teraz możemy zaobserwować, jak konsekwencje tych zbrodni odczuwają nie tylko bezpośredni sprawcy, ale także wszyscy, którzy za nimi stoją. Stopniowo proces ten przybiera na sile i już można przewidywać, że będzie to jeden z powodów, dla których Kreml będzie zmuszony zejść ze swojego kursu, jeśli nie uda się uniknąć międzynarodowej odpowiedzialności prawnej.