Ukraiński dziennikarz i prezenter Oleksiy Pechiy wywołał falę oburzenia i dyskusji w sieci, ogłaszając swoją decyzję o nie powrocie na Ukrainę po zagranicznej podróży służbowej do Brukseli. Dziennikarz otrzymał akredytację na Szczyt UE, ale zdecydował się pozostać w Europie, obiecując „kontynuować wojnę informacyjną o Ukrainę” z zagranicy.
Akt ten wywołał potępienie wśród kolegów i opinii publicznej. Dyrektor generalny holdingu medialnego Lux Roman Andreyko określił swoje działania jako „palenie mostów” z kolegami i przestrzegł przed możliwymi konsekwencjami tej decyzji.
Były zastępca KC Ukrainy Andrij Magera zauważył, że Peczij służył jedynemu teletonowi i uważa swój czyn za zdradę, gdyż wrobił uczciwych dziennikarzy i utrudni im podróżowanie.
Dziennikarka „Detector Media” Julia Ławryszyn uważa Pechy za „wojownika zagranicznego frontu”, a dziennikarz Oleksandr Krawczenko wyraża nadzieję, że media ukraińskie i zagraniczne nie będą z nim współpracować.
Iryna Geraszczenko rozmawiała z opiekunem o możliwych komplikacjach związanych z podróżami służbowymi dla innych dziennikarzy i podkreśliła, że większość ukraińskich dziennikarzy uczciwie pracuje na rzecz Ukrainy.
Incydent ten stał się powodem szerokiej dyskusji w ukraińskim środowisku medialnym, a działania Oleksija Peczija wywołały ostre reakcje i oburzenie.