Katastrofa lotnicza wydarzyła się 23 sierpnia 2023 roku. Prywatny samolot Embraer Legacy 600 Jewgienija Prigożyna leciał z Moskwy (Szeremietiewo) do Petersburga, ale wkrótce po starcie nagle zaczął tracić wysokość i rozbił się w pobliżu wsi Kuzhenkino w obwodzie twerskim w Rosji. Zginęło wszystkich 10 osób na pokładzie (3 członków załogi i 7 pasażerów), wśród których byli szefowie PKW „Wagner” Jewgienij Prigożin i Dmytro Utkin.

Przez kilka miesięcy dziennikarze prowadzili śledztwo w sprawie wysadzenia samolotu, na pokładzie którego .

Nowe szczegóły katastrofy lotniczej opublikował projekt śledczy Czeka-OGPU.

Jak się okazało, eksplozja na pokładzie była „słaba” i po niej piloci próbowali ratować statek przez kolejne sześć kilometrów, a on wisiał w powietrzu. To, co naoczni świadkowie uchwycili na wideofonach, to już zniszczenie samolotu w wyniku uszkodzeń powstałych w wyniku eksplozji 6 km później.

„Prawdopodobnie 90% samolotu znajdowało się w strefie „zakłócania”, która blokowała wszelkie możliwe możliwości zorganizowania komunikacji pomiędzy pilotami a pasażerami (za pośrednictwem telefonów komórkowych). „Czarne skrzynki” zostały przejęte przez FSB Federacji Rosyjskiej natychmiast po ich odkryciu, a w ich odszyfrowanie nie zaangażowani byli wyspecjalizowani specjaliści. Wszyscy specjaliści zaangażowani w dochodzenie w sprawie lotnictwa otrzymali zgodę na pracę bez uwzględnienia danych z „czarnych skrzynek”. Nie obiecano im nawet udostępnienia „skrzynek” ani wyników swoich badań ” – czytamy w raporcie.

Należy zauważyć, że występowały luki w przygotowaniu i szkoleniu w sprawach niezwiązanych z kontrolą statku powietrznego. Z protokołów wynika, że ​​nie przeprowadzono szkolenia z zakresu ratownictwa medycznego i nie kontynuowano ćwiczeń na symulatorach.

Również na lotnisku Szeremietiewo, w szczególności w terminalu VIP A (z którego korzystał samolot przewożący Prigożyna), przybyłemu na miejsce pracownikowi Rosawiatii zakazano pracy zarówno bezpośrednio po NP, jak i później.

Najważniejsza część śledztwa – utajniono rejestratory lotu. Czarne skrzynki zostały natychmiast przejęte przez FSB od chwili ich odkrycia. Ekspertom powiedziano, że dochodzenia prowadzone są nawet w przypadku uszkodzenia rejestratorów, dlatego z góry wskazano, że w swoich wnioskach będą musieli opierać się na danych z innych źródeł. Bez uwzględnienia rejestratorów.

Ponadto wiadomo, że samolot Prigożyna w chwili wybuchu znajdował się w zasięgu trzech lokalizatorów służb naziemnych. Za pomocą tych danych oraz mapy śledczy wykonali szczegółowe czynności – mapę terenu, na której zaznaczono charakterystyczne punkty orientacyjne, istotne w badaniu zdarzenia lotniczego. Odnotowano, że po zmianie trajektorii samolot przeleciał dosłownie 200 metrów, zanim natrafiono na pierwsze kawałki gruzu.

Zdaniem ekspertów to, co zostało zarejestrowane na nagraniach naocznych świadków, a nawet to, co zaobserwowali przypadkowi mieszkańcy wsi, nie ma nic wspólnego z NP. Od pierwszego punktu (w którym znaleziono małe fragmenty) do miejsca, w którym spadła pierwsza duża część - stępka (pióra ogona) - 3,5 km.

Co się wydarzyło na pokładzie samolotu

Eksperci doszli do wniosku, że początkowo na pokładzie nastąpiła eksplozja niewielkiej siły.

„Samolot przeleciał, zapadając się w powietrzu, od miejsca eksplozji do miejsca uderzenia burty — 6 kilometrów ” – czytamy w komunikacie.

Ustalono, że piloci siedzieli na swoich miejscach, ich ciała nie zostały ranne w wyniku eksplozji. Z dużym prawdopodobieństwem piloci po eksplozji byli przytomni i próbowali ratować liniowiec. Jednak z powodu uszkodzeń zaczął się rozpadać, aż wszystko się zawaliło.

Eksperci Rosawiatii z większym prawdopodobieństwem uważają, że załoga samolotu Prigożyna pomimo rozhermetyzowania i wybuchowej dekompresji była przytomna aż do momentu upadku i próby wzniesienia się w powietrze. Ale nie mogli tego zrobić.