Dyrektor Centrum Doskonałości NATO w zakresie Komunikacji Strategicznej Yanis Sarts wyraził opinię, że wczorajsze zamieszki na lotnisku Machaczkała w Dagestanie nie są korzystne dla Kremla, choć są efektem podżegania do nienawiści przez rosyjską propagandę.
Sarts podkreślił, że starcia są jednym z przejawów radykalizacji społeczeństwa rosyjskiego, a rosyjskie środki masowego przekazu aktywnie nawołują do nienawiści wobec Ukraińców, Zachodu, a obecnie nawet Izraela. Zauważył także, że napięcia w Rosji rosną, a Dagestan, gdzie wielu lokalnych mieszkańców wzięło udział w operacjach wojskowych na Ukrainie, staje się jednym z epicentrów tych napięć.
Sarts uważa, że to, co wydarzyło się w Machaczkale, było reakcją ludzi na konkretną sytuację i choć wydarzenia mogły wywołać falę niezadowolenia, nie są one korzystne dla Kremla. Zakłada, że władze rosyjskie będą próbowały siłą stłumić takie manifestacje, gdyż jest to ich typowy sposób reagowania na tego typu sytuacje.
Sarts zauważył także, że o ile Kreml i rząd centralny raczej nie staną przed realnym zagrożeniem, o tyle system autorytarny obawia się, że takie wydarzenia mogą wymknąć się spod kontroli i mieć nieprzewidywalne konsekwencje.