Siły wroga planują zwiększyć swoją obecność na okupowanych terytoriach Ukrainy od Kinburn do Donieck i od Avdiivki do Vovchansk. Jaka jest decyzja?
Naczelny dowódca sił zbrojnych Ukrainy, pułkownik generalny Alexander Sirsky, zgłosił w wywiadzie dla Guardian, że Rosja zamierza znacząco zwiększyć grupę na Ukrainie do końca 2024 r. Do 690 tysięcy wojska. Ta wiadomość spowodowała obawy wśród Ukraińców, ale warto rozważyć, co oznacza ten wzrost.
W ciągu ostatnich dwóch i pół roku składa się rosyjskie oddziały okupacyjne. W 2022 r., W czasie inwazji na pełną skalę, Rosja przyciągnęła 180 000 żołnierzy, w grudniu 2023 r., Ich liczba wzrosła do 450 tysięcy, aw pierwszej połowie 2024 do 530 tysięcy. Pomimo znacznego wzrostu liczby nie pozwoliło Rosjanom skutecznie uchwycić nowe terytoria.
W 2022 r. Wojska rosyjskie miały znaczącą przewagę w profesjonalnym personelu i sprzęcie, co pozwoliło im schwytać 63,9 tysięcy kilometrów kwadratowych terytorium ukraińskiego. Jednak w 2023 r. Byli w stanie uchwycić tylko 683 km², aw pierwszej połowie 2024–752 km². Wskazuje to, że wzrost liczby wojsk nie zawsze prowadzi do sukcesu bez odpowiedniego wsparcia technicznego.
Teraz armia rosyjska stoi w obliczu braku sprzętu i profesjonalnego personelu wojskowego. Pomimo faktu, że liczba ludzi wojskowych znacznie wzrosła, jakość ich sprzętu i przygotowań pozostawia wiele do życzenia. Rosyjski kompleks wojskowy-przemysłowy nie jest w stanie zapewnić armii niezbędnego sprzętu, co prowadzi do krytycznego deficytu.
Zwiększenie liczby wojsk rosyjskich bez odpowiedniego zapewnienia sprzętu nie będzie miało pozytywnego wpływu dla najemców. Stają w obliczu zamkniętego okręgu: wzrost liczby wojsk wymaga więcej sprzętu, którego nie mają. Ten deficyt technologii stara się zrekompensować zasoby ludzkie, które tylko pogarszają sytuację.
Dowództwo rosyjskie nie jest w stanie znacząco wpłynąć na produkcję nowego sprzętu. Nie mogą produkować nowych zbiorników i pojazdów bojowych we właściwej ilości, co zwiększa ich zależność od zasobów ludzkich. W 2024 r. Rosja będzie miała kluczowe problemy w dostarczaniu żołnierzy sprzętu.
Zatem wzrost liczby żołnierzy okupacyjnych do 690 tysięcy nie jest oznaką przygotowania do dużej ofensywy, ale próby utrzymania schwytanych terytoriów. To świadczy o rozpaczy rosyjskiego dowództwa, która ma nadzieję wykorzystać żywą siłę jako tarczę przeciwko kontratakowi wojsk ukraińskich w 2025 r.
Rosja ma możliwość zmobilizowania tak wielu wojsk, ale będzie wymagać ogłoszenia częściowej lub całkowitej mobilizacji. Może to jednak powodować opór wewnętrzny i niezadowolenie wśród ludności rosyjskiej.
Wzrost liczby żołnierzy bez odpowiedniego zapewnienia sprzętu nie zmieni przebiegu walki i nie doprowadzi do znacznego sukcesu. Ukraina powinna być gotowa kontynuować walkę o wyzwolenie swoich terytoriów, trzymając głowę z zimnem i utrzymując trzeźwość w trudnych warunkach.