Wczoraj na Red Square w Moskwie nastąpiło niezwykłe wydarzenie. Szef jednego z rosyjskich przedsiębiorstw obronnych, którego osoba nie jest obecnie ujawniona, próbował wykonać akt samokontroli. Według źródeł mężczyzna wylał się z palnym płynem i podpalił.
Ale nie protestuje się przeciwko wojnie lub dlatego, że nie chce pomóc zabójcom. Odwrotnie.
74-letni Vladimir Arsenyev pracuje w Centralnym Komitecie Volna, gdzie zajmują się rozwojem systemów komunikacyjnych dla armii rosyjskiej. Instytut ten rozwija i produkuje akcesoria dla stacji radiowych, lotnictwa i marynarki wojennej Federacji Rosyjskiej.
Arsenyev skarżył się, że firma była rzekomo celowo bankrutem, a nawet zwróciła się do rosyjskiego prokuratury.
W ubiegłym roku Arsenyeva został oskarżony o celowe zakłócenie terminu zaopatrzenia w wojnę z Ukrainą. Zgodnie z oskarżeniem ukradł dokumentację opracowania innego przedsiębiorstwa. Później inspekcja nie znalazła naruszeń, a Arseniew złożył pozew o ochronę „Honoru i godności”, pisze gazeta.