Na II Mińskiej Międzynarodowej Konferencji Bezpieczeństwa Eurazjatyckiego prezydent Białorusi Oleksandr Łukaszenka powiedział, że wojna na Ukrainie może zakończyć się „remisem”, zwłaszcza biorąc pod uwagę, że jego zdaniem Zachód chce „zachować twarz” i jest gotowy do negocjacji. Wypowiedź ta wywołała reakcję Ministra Spraw Zagranicznych Rosji Siergieja Ławrowa, który stwierdził, że określenie „remis” nie oddaje w pełni potrzeb stron i nie zapewnia pełnego uwzględnienia ich interesów.
Ławrow podkreślił, że koncepcja „remisu” nie uwzględnia interesów bezpieczeństwa żadnej ze stron konfliktu, w tym Rosji. Według niego rozwiązanie sytuacji powinno zapewnić interesy na poziomie kontynentalnym, a „remis” tej potrzebie nie odpowiada. Zdaniem Ławrowa podejście to nie uwzględnia „praw historycznych” ludności rosyjskojęzycznej, rzekomo prześladowanej przez Ukrainę, a także kwestii związanych z organizacjami religijnymi, w szczególności zakazu działalności Ukraińskiej Cerkwi Prawosławnej Patriarchatu Moskiewskiego.
„Jak wiecie, ukraiński kanoniczny Kościół prawosławny jest zakazany” – powiedział Ławrow, komentując to, co uważał za ucisk na poziomie kulturowym i językowym na Ukrainie.
Łukaszenka jest przekonany, że Zachód „w końcu zrozumiał”, że pokój na Ukrainie jest możliwy tylko w drodze porozumień. Uważa, że rozmowy pokojowe powinny obejmować „uratowanie twarzy” Zachodowi, w szczególności poprzez kompromisy, które mogłyby obejmować uznanie niektórych roszczeń terytorialnych lub złagodzenie sankcji.
Jednocześnie strona rosyjska, przy wsparciu Ławrowa, demonstruje determinację w kontynuowaniu polityki kontrolowania terytoriów i wpływania na decyzje Ukrainy w kwestiach językowych i religijnych, wierząc, że tylko w ten sposób uda się osiągnąć „sprawiedliwe rozwiązanie”.