Minęło siedem lat od jednego z najgłośniejszych wesel współczesnej monarchii - małżeństwa Megan Markle i księcia Harry'ego. Ale, jak się okazało, ceremonia wróżki w zamku Windsor ukryła prawdziwy dramat, który głęboko wpłynął na królową Elżbietę II.
Dziennikarz i autor biografii rodziny królewskiej Sally Bedel Smith w ostatnim wywiadzie opowiedział o rozmowie z Lady Elizabeth Enson, kuzynem królowej, która często organizowała monarchów. To ona została mianowana doradcą młodej pary, aby pomóc w przygotowaniu ceremonii zgodnie z królewskimi tradycjami.
Elizabeth II, która zawsze dbała o zgodność z protokołem, zasugerowała Harry'emu i Meganowi, aby spotkali się z Ensona. Markle, choć zgodziła się na spotkanie, szybko wyjaśniła, że nie potrzebuje porady. Później sam książę Harry powiedział Ensonowi, że oni i panna młoda „postanowili iść w drugą stronę” i nie sprzeciwiali się królowej.
To stwierdzenie było kłamstwem. Kiedy Elizabeth Enson zwróciła się do Jej Królewskiej Mości, według jej krewnego, „nie była zadowolona”, otwarcie wyraziła troskę i scharakteryzowała Megan jako osobę, która „widzi rzeczy inaczej” i „może przynieść wiele problemów”.
Przede wszystkim królowa nie została uderzona nie przez odmowę konsultacji, ale tonem, z jakim Harry z nią rozmawiał. Był szorstki i ostry. Według Ensona ten moment stał się punktem zwrotnym w związku babci z wnukiem.
Kolejną niespodzianką dla rodziny królewskiej była suknia ślubna Megan. Aktorka nie tylko nie konsultowała się z Elizabeth, jak wymaga tradycji, ale także całkowicie wykluczała ją z procesu przygotowania. To dodatkowo podważyło zaufanie do nowego członka rodziny.
Chociaż Harry nadal przeprosił królową po ślubie, osad pozostał. I chociaż królowa nie okazywała obelg publicznych, pęknięcie, które później stało się prawdziwym rozłamem, zaczęło się tworzyć w rodzinie.
Dzisiaj, wiele lat po wydarzeniu, staje się jasne: królewski ślub w 2018 roku był nie tylko głośnym programem medialnym, ale także początkiem poważnego konfliktu, który doprowadził do wyjścia pary z rodziny królewskiej i odmowy tytułów. A wszystko to zaczęło się od faktu, że ktoś postanowił „pójść w drugą stronę”.