Na świecie pojawiło się niesamowite zjawisko historyczne – 93-letni Argentyńczyk Pablo Novak został uznany za „najbardziej samotną osobę na świecie”. Wszystko dlatego, że mężczyzna jest jedynym mieszkańcem zniszczonego przez powódź dawnego ośrodka turystycznego.
Pablo urodził się i wychował w dawnej wiosce Epecuena, obecnie przerażającym mieście duchów, około 500 mil na południowy zachód od Buenos Aires w Argentynie. Przez 25 lat miejsce to było popularnym kierunkiem turystycznym, liczącym około 5 tysięcy mieszkańców. Jednak po powodzi straciła na popularności i zniknęła z map.
W 2009 roku z powodu suszy poziom wody we wsi spadł i wtedy 90-letni Pablo wrócił w rodzinne strony, aby zaopiekować się bydłem i zamieszkał w opuszczonym domu z ogrodem .
Sposób życia człowieka w wiosce duchów jest bardzo skromny. Jego dom jest pełen zardzewiałych krzeseł, stosów gazet i braku prądu. Ale jeszcze bardziej bezbronny – Pablo jako jedyny wrócił do Epequeny. Jego własna rodzina wybrała inne miejsce do życia, nawet nie zwracając uwagi na tę wioskę duchów.
Sam Pablo powiedział: „Wróciłem tutaj, żeby być ze swoim bydłem. A ja nie chcę już nigdzie iść. Byłem zupełnie sam. Tak pozostanie. Codziennie przez cały dzień."
Mimo tej niesamowitej samotności wydaje się, że Pabla to nie martwi. Codziennie spaceruje po wsi ze swoim psem, ciesząc się życiem i mając nadzieję, że ktoś zwróci na niego uwagę. Spędził nawet czas na polowaniu na rzadką 20-letnią butelkę whisky, którą w końcu sam wypił. Jeśli chodzi o dobre wina, to niestety należą już do przeszłości.
Ta historia Pabla Novaka przypomina nam, że życie może kryć niesamowite historie i losy, które można dostrzec tylko w niektórych zakątkach świata.