RZECZYWISTY

Planeta ociepla się tak szybko, że kluczową granicę klimatyczną może przekroczyć w 2024 r

Nowe badania sugerują, że planeta jest na dobrej drodze do przekroczenia w przyszłym roku progu ocieplenia. Wielu uczestników COP28 nadal ma nadzieję, że światu uda się uniknąć tego progu.

DUBAJ – Globalne temperatury mogą przekroczyć kluczowy próg klimatyczny, który zdaniem wielu jest odległy za wiele lat – tak szybko, że niektórzy działacze klimatyczni i naukowcy uważają, że światowi przywódcy powinni porzucić twierdzenia, że ​​nadal mogą zapobiec katastrofalnemu ociepleniu poziomu

W zeszłym tygodniu brytyjskie Biuro Meteorologiczne ostrzegło, że w przyszłym roku średnia globalna temperatura może przekroczyć kluczowy wskaźnik globalnego ocieplenia: 1,5 stopnia Celsjusza (2,7 stopnia Fahrenheita) powyżej poziomu przedindustrialnego. Nie będzie to wprawdzie oznaczać definitywnego przekroczenia bariery – naturalne wahania mogą spowodować, że w przyszłym roku temperatura ponownie spadnie – ale jeśli utrzyma się na wyższym poziomie przez dłuższy czas, spowoduje to katastrofalny wzrost poziomu morza i sprawi, że ekstremalne upały staną się zagrożeniem do życia 2 miliardów ludzi. W tym roku planeta stoi na krawędzi otchłani.

Jednak cel dotyczący ocieplenia o 1,5°C, na który kraje zgodziły się w Paryżu w 2015 r., pozostaje centralnym elementem porozumienia osiągniętego w środę podczas Konferencji Narodów Zjednoczonych w sprawie zmian klimatycznych w Dubaju.
Pakt wzywa do odchodzenia od paliw kopalnych w nadchodzących dziesięcioleciach, co jest deklaracją bezprecedensową na arenie światowej. „To pozwoli zaoszczędzić 1,5, ale tylko wtedy, gdy wszystkie kraje, wszyscy uczestnicy tego procesu, wypełnią swoje zobowiązania” – powiedział Simon Still, starszy urzędnik ONZ ds. klimatu.

Still argumentował już wcześniej, że żaden nowy pakt klimatyczny nie może zawierać „kompromisu” w sprawie celu 1,5 stopnia. Ambasador klimatyczny USA John F. Kerry nazwał to „krytycznym punktem orientacyjnym”. Przewodniczący tegorocznego szczytu klimatycznego, sułtan Al Jaber ze Zjednoczonych Emiratów Arabskich, nazwał go swoją „Gwiazdą Polarną”, bagatelizując fakt, jak drastycznie ludzie musieliby ograniczyć zużycie paliw kopalnych, aby to osiągnąć.

Inni uważają, że ten cel to nic innego jak myślenie życzeniowe.
Glenn Peters, starszy pracownik Cicero Centre for International Climate Research w Norwegii, nazwał „coraz bardziej niewygodną” twierdzenie, że cel 1,5°C jest nadal osiągalny. Znany klimatolog James Hansen nazwał niedawno liczbę 1,5 „bardziej martwą niż gwóźdź do drzwi”, a w piątek stwierdził, że każdy, kto twierdzi inaczej, „kłamie”.

Według Pierre'a Friedlingsteina z Instytutu Global Systems Institute na Uniwersytecie w Exeter „wydaje się obecnie nieuniknione”, że globalne ocieplenie przekroczy granicę 1,5 stopnia Celsjusza. Może to sugerować, że negocjacje klimatyczne powinny skupiać się na tym, czy pewnego dnia ludzie będą mogli obniżyć globalną temperaturę poniżej tego poziomu, a jeśli tak, to w jaki sposób, a nie na zapobieganiu temu.

Nacisk na cel 1,5°C dodał nutę dysonansu, ponieważ decydenci na konferencji ONZ znanej jako COP28 poszukiwali sposobów ograniczenia emisji. Niektórzy mówcy w Dubaju wygłaszali przemówienia dotyczące temperatury 1,5°C z zachęcającym zapałem, a na banerach rozmieszczonych wokół miejsca konferencji powtarzano banalne frazy, takie jak „Nadzieja inspiruje do działania”.

Obserwatorzy klimatu twierdzą, że rozumieją, dlaczego przesłania nie nadążają za naukami ścisłymi. Cel 1,5°C jest kwestią polityki, a w przypadku niektórych krajów nawet przetrwania. Małe, nisko położone kraje walczyły o uwzględnienie tego celu w porozumieniach paryskich, a naukowcy obawiają się, jak społeczeństwo mogłoby zareagować, gdyby powszechnie uznano, że cel 1,5°C nie został osiągnięty. Niektórzy obawiają się alienacji społecznej lub osłabienia polityki redukcji emisji w przypadku przyznania się do porażki.

Obecnie tarcza służy jako kij. Ponieważ ryzyko wystąpienia ekstremalnych zjawisk pogodowych będzie w dalszym ciągu rosło wraz z każdym stopniem ocieplenia, świat nadal musi podjąć działania, aby ograniczyć emisję gazów cieplarnianych powodujących ocieplenie planety.

„Jeśli jesteś pilotem samolotu, który może się rozbić, w pewnym momencie masz obowiązek powiedzieć swoim pasażerom, aby przygotowali się na uderzenie” – powiedział Alex Flynt, który brał udział w pięciu COP i stoi na czele Alliance for Market Solutions , konserwatywnej grupy z Waszyngtonu, która opowiada się za podatkami od emisji dwutlenku węgla jako rozwiązaniem problemu zmian klimatycznych. „Cóż, czas przygotować się na uderzenie”.

Niespodziewany wzrost globalnych upałów Gwałtowny
wzrost globalnych temperatur, który rozpoczął się tego lata, dał wstępny obraz tego, jak wyglądałaby planeta cieplejsza o 1,5 stopnia: Bezprecedensowe upały na granicy przetrwania ludzkości. Poziom lodu morskiego na Antarktydzie jest zaskakująco niski, znacznie poniżej rekordowo niskiego poziomu. Niszczycielskie powodzie, pożary i inne ekstremalne zjawiska pogodowe związane ze zmianami klimatycznymi.

Następnie jesienią na półkuli północnej anomalie temperaturowe nadal nasilały się, a naukowcy stwierdzili, że temperatury na planetach prawdopodobnie przekroczyły poziom ocieplenia o 2 stopnie Celsjusza w stosunku do poziomu sprzed epoki przemysłowej przez co najmniej kilka dni.

Ocieplenie budzi szczególne obawy, ponieważ okazało się bardziej ekstremalne, niż naukowcy oczekiwali na początku roku.

Na przykład z marca miesięczna analiza klimatologa z Berkeley Roberta Rohde’a wykazała, że ​​rok 2023 „najprawdopodobniej” będzie trzecim, czwartym lub piątym najcieplejszym rokiem w historii. Rode dodał, że „pozostaje znaczna niepewność, w tym możliwość, że rok 2023 będzie najcieplejszym rokiem w historii”.

Jednak prawdopodobieństwo rekordowej średniej rocznej temperatury na świecie wzrosło do połowy roku do 81 procent, obliczył Rohde, a rekord stał się praktycznie pewny, gdy lipiec stał się najgorętszym miesiącem w historii Ziemi.
Światowa Organizacja Meteorologiczna, agencja ONZ, stwierdziła w tym miesiącu, że rok 2023 z pewnością pobije roczny rekord globalnego ocieplenia ustanowiony w 2016 r. i ustanowiony w 2020 r. Według WMO średnia globalna temperatura będzie o co najmniej 1,3 stopnia Celsjusza wyższa niż w okresie przedindustrialnym, ale nie przekroczy 1,5 stopnia ocieplenia.

Kiedy kraje zbierają się na COP28, badanie przeprowadzone przez Global Carbon Project wykazało, że wysiłki na rzecz zmiany globalnego zużycia energii nie redukują emisji gazów cieplarnianych. Zespół naukowców przewidział, że temperatura planety może stale przekraczać próg 1,5°C w ciągu siedmiu lat, jeśli poziom emisji pozostanie niezmieniony.

W zeszłym tygodniu brytyjskie Biuro Meteorologiczne przewidziało, że w 2024 r. globalne temperatury mogą być średnio o ponad 1,5 stopnia wyższe w porównaniu z latami 1850–1900, czyli okresem bazowym, zanim spożycie paliw kopalnych przez ludzi zaczęło zwiększać emisję gazów cieplarnianych. planeta.

Obecne trendy i oczekiwane przyspieszenie zjawiska El Niño prawdopodobnie oznaczają, że globalna temperatura w 2024 r. wyniesie średnio 1,34–1,58 stopnia Celsjusza w stosunku do poziomu sprzed epoki przemysłowej – prognozuje Met Office.

Nick Dunstone, naukowiec Met Office, który przygotował prognozę, powiedział, że taki poziom ocieplenia „z pewnością będzie kamieniem milowym w historii klimatu”.
Wiele osób niepokoi szybki wzrost temperatury do 1,5°C.
Nawet jeśli w przyszłym roku planeta ociepli się o 1,5 stopnia, nie będzie to oznaczać, że świat nie osiągnie ambitnego celu wyznaczonego w Paryżu w 2015 roku – ograniczenia ocieplenia do tego poziomu. Cel nie zostanie uznany za nieosiągalny, dopóki średnia globalna temperatura nie przekroczy tego progu przez kilka lat z rzędu, co według naukowców stanie się około 2030 r., chyba że w ciągu najbliższych kilku lat emisje gazów cieplarnianych gwałtownie spadną.

Jednak prędkość, z jaką planeta zaczęła flirtować ze znakiem 1,5°C, jest nadal niepokojąca.

Chociaż istnieje teoretyczna ścieżka, którą świat mógłby obrać, aby osiągnąć cel 1,5, wymagałaby ona tak drastycznych i natychmiastowych redukcji emisji, że według naukowców jest to praktycznie nie do pomyślenia. Naukowcy skupieni w Organizacji Narodów Zjednoczonych twierdzą, że do 2030 roku świat będzie musiał zredukować emisję gazów cieplarnianych o 43%. Oznaczałoby to roczną obniżkę odzwierciedlającą to, co wydarzyło się po pandemii wirusa koronowego, która zbiegła się z najgorszym kryzysem gospodarczym od ponad stulecia.

„Myślę, że z matematycznego punktu widzenia można powiedzieć, że jest to technicznie możliwe” – powiedział Alden Meyer, starszy pracownik klimatycznego zespołu doradców E3G, który uczestniczył w 27 z 28 szczytów. „Ale jest to politycznie niemożliwe”.

Bardziej niż retoryka, szczegółowe zasady COP odzwierciedlają trudną trajektorię, jaka nas czeka. Narody świata w coraz większym stopniu zdają sobie sprawę, że muszą zwiększyć fundusze na przystosowanie się do zmiany klimatu oraz zadośćuczynienia za szkody wyrządzone biednym i bezbronnym krajom, co stało się niemal głównym tematem zeszłorocznej Konferencji ONZ w sprawie zmian klimatycznych (COP27) w Egipcie.

Ostatni sygnał pojawił się w piątkowy wieczór, kiedy podano do wiadomości publicznej nową informację na temat omawianego w Dubaju projektu ostatecznego porozumienia. W rozmowie z reporterami badacze z E3G i Światowego Instytutu Zasobów stwierdzili, że zawiera on znacznie silniejsze uzupełnienia jak na tego rodzaju pieniądze, zwłaszcza na finansowanie adaptacji.

Zmiany te wynikają z rosnącej świadomości tego, jak daleko świat jest od osiągnięcia celu 1,5 stopnia, mówi Gabriel Swabi, pracownik naukowy w World Resources Institute. Poważne szkody wyrządzone krajom rozwijającym się zmusiły przywódców do uznania problemu i zmagania się z faktem, że im dalsza spirala globalnego ocieplenia wymyka się spod kontroli, tym bardziej zwiększa koszty wszystkiego – ograniczenia emisji, przystosowania się do zmian klimatycznych i rekompensat dla krajów najbardziej dotkniętych cierpiała – powiedziała.

„Nauka mówi nam, o ile mniejsza część budżetu węglowego jest dostępna” – powiedział Swaiby. „Na tym etapie cena bierności jest większa niż cena działania”.

Naukowcy twierdzą, że możliwe jest, że planeta ogrzeje się o 1,5 stopnia, ale ostatecznie temperatura spadnie albo w wyniku naturalnych systemów zachodzących w ciągu dziesięcioleci i stuleci, albo dzięki technologiom usuwającym dwutlenek węgla z atmosfery.

Gavin Schmidt, dyrektor Instytutu Badań Kosmicznych im Goddard z NASA porównał cel 1,5°C z innymi celami, które społeczeństwo konsekwentnie pomija.

„Nie chcemy, aby ktokolwiek zginął w wypadkach samochodowych. Nie chcemy, aby ktokolwiek umierał z powodu chorób, którym można zapobiec – powiedział. „Ale oni i tak umierają. Czy to oznacza, że ​​nie powinniśmy dążyć do zmniejszenia liczby zgonów spowodowanych wypadkami samochodowymi lub chorobami, którym można zapobiec? NIE. Musimy dalej naciskać, aby uzyskać jak najniższy wynik”.

NIE PRZEGAP

CIEKAWE MATERIAŁY NA TEMAT