Prezydent Gruzji Salome Zurarabishvili złożył głośne oświadczenie, odmawiając uznania wyników wyborów parlamentarnych ogłoszonych przez Centralną Komisję Wyborczą (CEC). Według wstępnych szacunków partia rządząca „gruzińskie marzenie” wygrało wybory, co spowodowało falę oburzenia wśród opozycji i poparcia prezydenta pod jego żądaniem rewizji wyników.
„Nie rozpoznam tych wyborów. Nie można uznać tych wyborów. To samo, co uznanie podporządkowania Gruzji do Rosji. Nikt nie może odebrać europejskiej przyszłości w Gruzji” - powiedział Zurarabishvili.
Wezwała również obywateli do udziału w protestach przeciwko wynikom wyborów parlamentarnych. Uważa, że wyniki głosowania zostały „całkowicie zwolnione” na korzyść gruzińskiej partii marzeń.
Michail Saakashvili, ekspresja Gruzji, który jest teraz w więzieniu w Tbilisi, również wzywa do działań protestacyjnych.
Wezwał także opozycję, aby nie wchodził do nowego parlamentu i nie przyjmował mandatów.
„Oczywiście nikt nie powinien udać się do Parlamentu! Teraz jest czas głównych protestów, aby pokazać światu, że walczymy o wolność i że jesteśmy ludźmi, którzy nie będą cierpieć niesprawiedliwości. Jest bardzo mało czasu!” - powiedział Michail Saakashvili.
Były premier Wielkiej Brytanii Boris Johnson oskarżył władzę Gruzji o kradzież wyborów.
„Zdjęcie w Gruzji jest jasne - wczorajsze wybory zostały skradzione przez rząd Puppet w Tbilisi. Wspieram mieszkańców Gruzji, którzy broni swojej wolności, ich praw i przyszłości” - napisał Johnson w sieci społecznościowej.