Urzędnik ten podkreślił jednak, że Hezbollah stanowi „uzasadnione zagrożenie” dla Izraela i stwierdził, że państwo żydowskie ma prawo do obrony. Izraelski urzędnik powiedział The Post, że Izrael nie atakuje celowo pozycji LAF i oskarżył Hezbollah o eskalację napięcia.
„Hezbollah rozpoczął niesprowokowany ogień na terytorium Izraela 8 października i kontynuuje to każdego dnia, wystrzeliwując tysiące pocisków. Izrael był zmuszony odpowiedzieć w samoobronie” – powiedział urzędnik.
„W wyniku agresji Hezbollahu dziesiątki tysięcy Izraelczyków zostało zmuszonych do opuszczenia swoich domów. Państwo Izrael nie powróci do przedwojennego status quo, w którym Hezbollah stwarza bezpośrednie i bezpośrednie zagrożenie militarne dla jego bezpieczeństwa wzdłuż granicy izraelsko-libańskiej” – dodał urzędnik.
Kiedy izraelscy urzędnicy po raz pierwszy przedstawili pomysł ataku na Hezbollah na początku konfliktu w Gazie, urzędnicy amerykańscy natychmiast wyrazili sprzeciw, powiedział wyższy rangą urzędnik administracji.
Według dwóch wyższych urzędników amerykańskich, urzędnicy izraelscy byli początkowo przekonani, że za inwazją Hamasu stoi libańska grupa bojowników Hamas, i otrzymali słabe informacje wywiadowcze, że atak Hezbollahu jest nieuchronny w kilka dni po 7 października. W Izraelu panowały głębokie obawy, że rząd przeoczy oznaki kolejnego brutalnego ataku.
Według wyższego urzędnika administracji Biden dzwonił nawet trzy razy dziennie, częściowo starając się odwieść Izrael od ataku na Hezbollah, co mogłoby doprowadzić do „piekła” – powiedział urzędnik. Według jednego z wyższych urzędników, głębokie izraelskie obawy związane z zagrożeniem wpłynęły na decyzję Bidena o przylocie do Tel Awiwu niecałe dwa tygodnie po ataku Hamasu.
Urzędnicy Białego Domu i Departamentu Stanu stwierdzili, że ryzyko, że Izrael będzie mógł przeprowadzić ambitny atak na Hezbollah, nigdy nie zniknęło, ale w ostatnich tygodniach pojawiły się szersze obawy związane z eskalacją, zwłaszcza gdy Izrael ogłosił tymczasowe wycofanie kilku tysięcy żołnierzy ze Strefy Gazy . 1 stycznia — decyzja, która mogłaby udostępnić środki na operację wojskową na północy.
„Mają większą swobodę w eskalacji” – powiedział amerykański urzędnik.
Inny urzędnik amerykański powiedział, że siły, które Izrael wycofał z Gazy, będą mogły zostać rozmieszczone na północy, gdy odpoczną i przygotują się na nową falę walk. Jednak izraelskie siły powietrzne również są przeciążone, ponieważ od początku wojny w październiku przeprowadzały ciągłe ataki, stwierdził urzędnik, powołując się na ocenę Agencji Wywiadu Obrony, zgodnie z którą eskalacja w Libanie zredukuje siły izraelskie.
Piloci są zmęczeni, a samoloty wymagają konserwacji i przezbrajania – stwierdził urzędnik. Czekają ich bardziej niebezpieczne misje w Libanie niż w Gazie, gdzie Hamas nie ma wystarczającej obrony powietrznej, aby zestrzelić atakujące samoloty.
W czwartek Biden wysłał do Izraela specjalnego wysłannika Amosa Hochsteina, aby pracował nad porozumieniem mającym na celu zmniejszenie napięć na granicy libańsko-izraelskiej. Bezpośrednim celem jest opracowanie procesu rozpoczęcia negocjacji w sprawie porozumienia w sprawie demarkacji gruntów, które określałoby, gdzie i w jaki sposób obie strony rozmieszczą siły wzdłuż granicy, aby ustabilizować sytuację.
Według dwóch osób zaznajomionych z rozmowami urzędnicy amerykańscy i francuscy omawiają z rządem Libanu propozycję, zgodnie z którą rząd libański przejmie kontrolę nad częścią granicy libańsko-izraelskiej zamiast Hezbollahu, aby pomóc uspokoić Izrael. Biały Dom odmówił podania szczegółów planu.
„W dalszym ciągu badamy i wyczerpujemy wszystkie opcje dyplomatyczne z naszymi partnerami izraelskimi i libańskimi” – powiedział przedstawiciel Rady Bezpieczeństwa Narodowego. „Powrót obywateli Izraela i Libanu do ich domów, gdzie żyli w pokoju i bezpieczeństwie, ma ogromne znaczenie dla Stanów Zjednoczonych”.
Urzędnicy amerykańscy przyznali, że jest mało prawdopodobne, aby Hezbollah zgodził się na porozumienie graniczne, ponieważ dziesiątki Palestyńczyków w Gazie zginęło lub zostało rannych w wyniku izraelskiej kampanii wojskowej w tym kraju.
W administracji istnieją różne opinie co do zainteresowania Netanjahu negocjacyjnym rozwiązaniem konfliktu z Hezbollahem. Jeden z wyższych urzędników amerykańskich powiedział, że zobowiązanie izraelskiego przywódcy do wprowadzenia „fundamentalnych zmian” w celu rozwiązania konfliktu granicznego z Hezbollahem to zwykła bełkot mający na celu wyciągnięcie ustępstw od grupy libańskiej. Inni twierdzili, że jeśli wojna w Gazie zakończy się jutro, zakończy się wraz z nią kariera polityczna Netanjahu, co skłoniło go do rozszerzenia konfliktu.
„Logika polityczna Netanjahu zakłada podniesienie się po historycznej porażce z 7 października i osiągnięcie pewnego sukcesu, który można będzie pokazać izraelskiej opinii publicznej” – powiedział Saab, ekspert ds. Libanu. „Nie jestem pewien, czy ściganie Hezbollahu jest właściwym sposobem, ponieważ ta kampania będzie znacznie trudniejsza niż kampania w Gazie”.
Zapytany, czy motywy polityczne kierują ambicjami wojskowymi Netanjahu, wyższy rangą urzędnik izraelskiego rządu powiedział jedynie, że „premier będzie w dalszym ciągu podejmować niezbędne kroki dla bezpieczeństwa Izraela i jego przyszłości”.
Przed wyjazdem do Jordanii Blinken powiedział, że deeskalacja na granicy „to coś, nad czym bardzo aktywnie pracujemy”.
„Oczywiście jest to bardzo wspólny interes” krajów regionu – stwierdził.