Prezydent USA Donald Trump ogłosił zamiar podwójnego obowiązków w stali importowej - z 25% do 50%. Poinformował o tym 30 maja podczas przemówienia w Pittsburghu w Pensylwanii, donosi CNN. Według Trumpa taka decyzja została podjęta w odpowiedzi na wniosek amerykańskich stelanków, którzy uważają, że obowiązek 25% nie jest wystarczający, aby skutecznie chronić rynek krajowy.
„Za 25% mogą nadal wspinać się przez ogrodzenie. Dla 50% - nikt nie będzie się wspinał” - skomentował emocjonalnie prezydent. Chociaż taryfa była początkowo omówiona w 40%, branża nalegała na najwyższe - 50%.
Nowy obowiązek ma na celu ograniczenie otrzymania taniej stali, w szczególności z Chin, ale główny cios spadnie na największych partnerach USA - Kanady, Brazylii, Meksyku i Korei Południowej. Kraje te są wiodącymi dostawcami stali na rynek amerykański.
Według oficjalnych danych Stany Zjednoczone importują około 1% światowej ilości stali. W 2024 r. Produkcja stali w Stanach Zjednoczonych wyniosła 79,5 miliona ton, podczas gdy konsumpcja - 89,2 miliona ton. W 2025 r. Konsumpcja wzrasta do 91 milionów ton, więc zależność od importu pozostaje.
Obowiązki importowe były tradycyjnie nałożone w celu ochrony krajowego producenta przed zrzuceniem cen. Jednocześnie obowiązkiem nie jest kraj eksportowy, ale firma importowa w samych Stanach Zjednoczonych, co może potencjalnie doprowadzić do podwyższenia cen stali w kraju.
Data wejścia w życie nowych taryf nie została jeszcze ustalona.