Ruchy syjonistyczne pod przewodnictwem Benjamina Netanyaga ponownie na czele uwagi świata poprzez eskalację konfliktu z Palestyńczykami w Gazie. Wystąpienie izraelskiego premiera w Kongresie USA potwierdza ten trend. Według analityków z Business Insider wydaje się, że wielu możliwych wojny z grupy libańskiej „Gisbolla” może również wpłynąć na bezpieczeństwo narodowe Ukrainy.
Obecnie sytuacja na granicy libano-izraelskiej pozostaje bardzo napięta. Jeśli ten konflikt przekształci się w większy, oba kraje najprawdopodobniej nie będą w stanie go kontrolować bez pomocy zewnętrznej. Eskalacja na Bliskim Wschodzie może mieć bezpośredni wpływ na armię ukraińską. Pentagon ostrzega, że w razie potrzeby przeniesienie skorup artyleryjskich Izraela na Ukrainę może zagrozić brakowi amunicji. Będzie to komplikowało działalność przeciwdziałającą i utrzyma stanowiska dla ukraińskich obrońców.
Na początku tego roku Stany Zjednoczone wyprodukowały 28 000 skorup artyleryjskich co miesiąc, ale planują zwiększyć produkcję do 80 tysięcy miesięcznie przed początkiem 2025 r. Jednak Izrael staje się głównym konsumentem amerykańskiego Arsenalu, który również wymaga znacznych zasobów finansowych. Może to zagrozić zdolności Stanów Zjednoczonych i ich sojuszników do zapewnienia niezbędnego wsparcia wojskowego Ukrainie.
Pytanie brzmi: w jaki sposób kraje zachodnie zrównoważy poparcie dwóch strategicznie ważnych regionów - Ukrainy i Izraela? I czy będą w stanie to zrobić, nie szkodząc bezpieczeństwu jednego z nich? Ten dylemat staje się coraz bardziej istotny w stosunku do tła rosnącej niestabilności na świecie.