Na początku września Rosja otrzymała od Iranu pierwszą partię 200 rakiet Fath-360 w celu wzmocnienia bombardowań Ukrainy. Jednak, jak pisze „Forbes”, dostawy te mogą obrócić się przeciwko samej Rosji, gdyż mogą doprowadzić do poważnych zmian w kampanii strajkowej Ukrainy.
Fath-360 to naprowadzany satelitarnie pocisk balistyczny przewożony na ciężarówce o wymiarach sześć na sześć. Każdy pocisk waży 1700 funtów i ma zasięg 75 mil. Masa i zasięg Fath-360 sprawiają, że jest on przydatny do użycia na linii frontu lub do bombardowania miast w pobliżu frontu.
Ukraiński felietonista Oleksandr Kovalenko przewidział, że Rosja „wykorzysta te rakiety… do terroryzowania strefy przygranicznej, w szczególności obwodów sumskiego i charkowskiego”. Jednocześnie wykluczył „jakikolwiek krytyczny wpływ na tyły [Ukrainy] lub w strefę działań bojowych”. Forbes zwraca uwagę, że pomimo potencjału tych rakiet, ich liczba nie jest wystarczająca, aby znacząco zmienić przebieg wojny. Jednocześnie ukraińskie systemy obrony powietrznej zwykle przechwytują jedną czwartą nadlatujących rakiet.
Mimo to nowy sojusz Rosji i Iranu może mieć nieprzewidziane konsekwencje. Rosyjsko-irański sojusz rakietowy może być czynnikiem, który ostatecznie przekona zachodnich przywódców do zezwolenia Ukrainie na użycie ATACMS i brytyjskich rakiet manewrujących Storm Shadow przeciwko celom w głębi Rosji. Sekretarz stanu USA Anthony Blinken przyznał już, że pojawienie się Fath-360 gwarantuje przynajmniej kolejną rozmowę na temat ograniczeń.
Iran i Rosja podpisały kontrakt na dostawę „setek” rakiet pod koniec 2023 roku, a Rosja otrzymała pierwszą partię rakiet na początku września 2024 roku. Latem rosyjscy żołnierze zostali przeszkoleni w zakresie użycia rakiet. Ekspert Oleksandr Musienko zauważa, że choć irańskie rakiety za pomocą systemów obrony powietrznej trudno zestrzelić, to można temu skutecznie przeciwdziałać poprzez niszczenie magazynów i wyrzutni.