W Indiach kraj o najwyższej populacji i demokracji miliony wyborców są oznaczone fioletowymi miejscami na palcach indeksowych podczas głosowania.
Dzięki atramentowi zawierającemu azotan srebra Indie oznaczają swoich wyborców przez dziesięciolecia, aby zapobiec ponownemu wglądowi i oszustwom. Pod wpływem światła słonecznego ten atrament zamienia się w fioletowy odcień na skórze i paznokciach, zachowując swój kolor przez dwa tygodnie i prawie niemożliwy do zmycia.
Założona w 1937 r. Mysore Paints and Valnish Limited jest jedynym w Indiach, który ma prawo do produkcji tego atramentu. Firma przygotowuje się do wyborów powszechnych w tym roku, w których oczekuje się premiera Narendra Modi.
Od początku roku firma wysłała rekordową liczbę - 2,7 miliona butelek atramentu dla 970 milionów zarejestrowanych wyborców.
Według zarządzania firmy najwięcej zamówień pochodziło z najbardziej zaludnionego stanu, Uttar-Pradesh, podczas gdy najmniejsze na wyspie Lakshadvip, gdzie zamówiono tylko 110 butelek. Cena jednej butelki ustalonej przez komisję wyborczą wynosi 174 rupii (2,1 USD), co doprowadziło do spółki w wysokości ponad 7 milionów dolarów.
Mysore Paints ma również zamówienie na ten atrament z kilku krajów azjatyckich, które planują wykorzystać go w swoich wyborach.
Aby zapobiec fałszowaniu, prowizje wyborcze wycofują wyborców przed zastosowaniem atramentu, co gwarantuje jego niezawodność na palcach. Ta metoda, znana jako „etykieta wyborcza” jest używana lub stosowana w wielu krajach, w tym w Afganistanie, Albanii, Algierii i innych. Jednak użyciu tego systemu często towarzyszą skandale. Na przykład podczas afgańskich wyborów prezydenckich w 2004 r. Tusz został zmyty, co spowodowało zarzut fałszowania wyników. Podobne sytuacje miały miejsce w innych krajach, takich jak Malezja i Zimbabwe.