Śledztwo w sprawie funkcjonariusza Tymczenki, który przekazał pomocnikowi Załużnego Giennadijowi Czastyakowowi granaty, w wyniku czego zginął, zostało zakończone – podaje SBI.
Wcześniej sąd zwolnił go na podstawie osobistego uznania.
Dochodzenie wykazało, że Tymczenko dał Chastyakowowi na urodziny granaty, nie ostrzegając, że są bojowe. Solenizant był pewien, że to pamiątkowe kieliszki. Granat eksplodował mu w rękach, zabijając go na miejscu, a syn został ciężko ranny.
Początkowo Timczenko był podejrzany o nielegalną sprzedaż zaopatrzenia wojskowego, ale obecnie zaproponowano trzy nowe artykuły: porwanie, przywłaszczenie i sprzedaż amunicji, zabójstwo przez zaniedbanie oraz spowodowanie ciężkiego uszkodzenia ciała przez zaniedbanie.
Grozi mu do 15 lat więzienia.
Przypomnijmy, że zmarły Giennadij Czastyakow pracował wówczas jako asystent naczelnego wodza Walerego Załużnego. A Timczenko, który podarował mu granat, jest starszym asystentem zastępcy głównego komisarza.