Według amerykańskich analityków Instytutu Studiów nad Wojną (ISW) Mołdawia może stać się kolejnym po Ukrainie krajem zagrożonym rosyjską agresją. Z raportu ISW wynika, że Rosja aktywnie kreuje napięcia w Mołdawii, przedstawiając się jako obrońca rosyjskojęzycznych obywateli, którzy rzekomo są zagrożeni.
Siły prorosyjskie w Mołdawii oskarżają władze o prześladowanie rosyjskojęzycznych mieszkańców, co jest jedną z głównych przyczyn powstania konfliktu. Ostatnim argumentem Kremla jest stwierdzenie, że wiodąca proeuropejska „Partia Akcji i Solidarności” aktywuje dawne różnice językowe, nie uznając języka rosyjskiego za „język komunikacji międzynarodowej”. Dzięki temu Kreml może uzasadniać ewentualne wsparcie sił prokremlowskich w Mołdawii przedstawiając je jako pomoc humanitarną mającą na celu ochronę rosyjskojęzycznych obywateli.
Ważna jest analogia z sytuacją na Ukrainie: w 2022 roku Rosja wykorzystała argumenty mające na celu ochronę swoich rodaków jako pretekst do inwazji. ISW podkreśla, że Rosja prawdopodobnie będzie próbowała zastosować podobne podejście, aby uzasadnić ewentualną interwencję w Mołdawii. Należy zauważyć, że termin „rodacy za granicą” w odniesieniu do Rosji obejmuje nie tylko obywateli, ale także osoby rosyjskojęzyczne, niezależnie od ich obywatelstwa.