Departament Stanu USA powiększa personel ambasady na Ukrainie, pisze amerykański magazyn Foreign Policy.
Zakłada się, że delegację amerykańską uzupełni kilkadziesiąt osób. W tym - przedstawiciele kompanii wojskowych na wyjazdy na linię frontu, podają źródła publikacji.
„Ten krok podjęto pomimo obaw administracji Bidena, że obecność nowych amerykańskich dyplomatów lub personelu wojskowego na Ukrainie zwiększy ryzyko wciągnięcia Waszyngtonu w wojnę z Rosją” – czytamy w artykule.
Jednym z problemów jest brak reakcji operacyjnej na potrzeby frontu. W szczególności w kwestii naprawy amerykańskiej broni.
„Ukraińskie firmy nie posiadają zezwolenia zgodnie z amerykańskimi przepisami eksportowymi na naprawę luf amerykańskich haubic M777” – podaje jako przykład publikacja. Jednocześnie eksperci nie mogą udać się na linię frontu i pomóc w naprawach ze względu na ograniczenia w przemieszczaniu się amerykańskich dyplomatów, które dotyczą także wykonawców wojskowych.
Teraz, jak wynika z publikacji, zakaz ten zostanie zniesiony. Nie zostało to oficjalnie potwierdzone.