RZECZYWISTY

Cztery egzystencjalne wyzwania dla Ukrainy zbiegły się w jednym punkcie – Andrij Myseluk

Koniec tego roku stał się dla Ukrainy punktem rozdwojenia – zbiegła się potrzeba natychmiastowej reakcji na kilka kluczowych wyzwań.

Pierwsze  z tych wyzwań jasno i umiejętnie zdefiniował Naczelny Dowódca Sił Zbrojnych Ukrainy Walerij Załużnyj w swoim głębokim, prawdziwie  przełomowym artykule  w „The Economist” .

Wyzwanie polega na tym, że rozpoczęta pięć miesięcy temu ofensywa, mająca na celu odzyskanie jeśli nie wszystkich, to przynajmniej bardzo znaczących okupowanych terytoriów ukraińskich, niestety nie osiągnęła swoich celów. A na polach bitew, ze względu na parytet możliwości obu stron, panuje impas, w którym ani Ukraina, ani Rosja nie będą w stanie szybko osiągnąć znaczących sukcesów. Innymi słowy, operacje wojskowe przekształciły się w format wojny pozycyjnej.

W tygodniu, jaki minął od publikacji artykułu Załużnego, został on uważnie przeczytany i przeanalizowany przez wielu wyspecjalizowanych specjalistów wojskowych. W wyzwaniu długiej wojny pozycyjnej, na które zwrócił uwagę Załużzyn, ważne są dwa punkty. Przede wszystkim Naczelny Wódz Sił Zbrojnych obiektywnie zarejestrował oczywistą rzeczywistość, jaka miała miejsce pod koniec tego roku na polach wojny z rosyjskim agresorem. Jest to z pewnością prawidłowe. I o wiele bardziej produktywne niż zamykanie oczu na rzeczywistość i udawanie, że tak jest

a) nasza armia szybko i na szeroką skalę wyzwala wszystkie terytoria ukraińskie okupowane od 2014 roku oraz

b) ta promocja ma wszelkie szanse doprowadzić w najbliższej przyszłości do wyzwolenia wszystkich tych terytoriów.

Po drugie, kompleksowa analiza zawodowa Naczelnego Dowódcy Sił Zbrojnych nie jest bynajmniej panicznym nastrojem porażki w stylu „wszystko stracone”.  Wręcz przeciwnie, już sam tytuł jego artykułu „Współczesna wojna pozycyjna i JAK W NIM WYGRAĆ”  mówi o skupieniu się autora na znalezieniu skutecznych i realistycznych środków ZWYCIĘSTWA w trudnej sytuacji, jaka rozwinęła się na polu bitwy.

„Aby wydostać się z formacji pozycyjnej na obecnym etapie wojny, należy przede wszystkim: zdobyć przewagę w powietrzu; pokonanie głęboko zakorzenionego systemu barier przeciwminowych; zwiększenie skuteczności przeciwbaterii i walki elektronicznej; utworzenie i przygotowanie niezbędnych rezerw.

Należy wziąć pod uwagę, że powszechne wykorzystanie technologii informatycznych i racjonalna organizacja wsparcia logistycznego w sprawach wojskowych odgrywają znaczącą rolę w odejściu od pozycyjnej formy prowadzenia wojny.

Konieczność uniknięcia przejścia z formy pozycyjnej do formy manewrowej determinuje konieczność znalezienia nowych i nietrywialnych sposobów przezwyciężenia parytetu militarnego z wrogiem” –  pisze generał Załużny.

Drugim wyzwaniem  jest naruszenie dotychczasowej równowagi pomiędzy podziałem kompetencji kierownictwa cywilnego i wojskowego w działalności na rzecz zapewnienia skutecznego oporu wobec rosyjskiej agresji.

Jak  podaje  BBC  , „wyjątkowy model ukształtował się w ciągu półtora roku wielkiej wojny na Ukrainie, kiedy jedna niezwykle popularna osoba – prezydent Wołodymyr Zełenski – angażowała się w promowanie interesów swojego państwa na różnych płaszczyznach międzynarodowych, pod warunkiem to przy wsparciu cywilizowanego świata i wynegocjowanej pomocy ze strony partnerów zagranicznych, a inna niezwykle popularna osoba – Walerij Załużny – walczył, niszczył okupantów i wyzwolił ziemie ukraińskie”.

Teraz ten naprawdę skuteczny i produktywny model niestety upadł.  A zostało to naruszone działaniami prezydenta Zełenskiego i jego otoczenia. Tym samym urzędnik Kancelarii Prezydenta (Kancelarii Prezydenta) Ihor Żółkiew pozwolił sobie krytycznie ocenić  w wystąpieniu publicznym sam fakt publikacji artykułu Szefa Sił Zbrojnych Ukrainy i jego treść.

Jednocześnie sam Zełenski, komentując publicznie artykuł Walerego Załużnego dla „ The Economist” na temat impasu na froncie, stwierdził, że jego zdaniem sytuacja nie jest patowa.

Ale o wiele ważniejsze jest to, że tydzień temu, 3 listopada, prezydent Zełenski dekretem, z pominięciem Komitetu Centralnego Sił Zbrojnych Sił Zbrojnych i bez poddania się Walerego Załużnego, odwołał Wiktora Horenkę ze stanowiska Naczelnego Wodza Sił Operacji Specjalnych, zastępując go oficerem Serhijem Lupanczukiem.

Stanowisko deputowanego Rady Najwyższej z Bloku Petra Poroszenki Wołodymyra Ariewa jest dowodem na to, że sytuacja w stosunkach władz państwowych z Siłami Zbrojnymi Ukrainy pozostaje napięta. Który trzy dni temu napisał na Facebooku, że według jego informacji minister obrony Rustem Umierow złożył wniosek o dymisję Naczelnego Dowódcy Sił Zbrojnych Ukrainy Walerija Załużnego. W mediach społecznościowych zapanowała panika. Nie minęła nawet godzina, gdy Ariew usunął opublikowany przez siebie wpis – mówią, że informacja o rezygnacji Załużnego nie została potwierdzona. Sytuacja ta po raz kolejny zwróciła uwagę opinii publicznej na sytuację wokół KC Sił Zbrojnych Ukrainy.

Trzecim wyzwaniem  jest konieczność przejścia Ukrainy na „szyny wojskowe”.  20 miesięcy po rozpoczęciu przez Rosję wojny na pełną skalę nasza gospodarka nadal nie przestawiła się na „szyny wojskowe”. Natomiast historia poprzednich dwóch wojen światowych przekonująco dowodzi, że taki krok jest warunkiem koniecznym zwycięstwa.

I wreszcie  czwarte wyzwanie  to brak zatwierdzonej pomocy dla naszego kraju ze strony Stanów Zjednoczonych, kluczowego sojusznika w odparciu rosyjskiej agresji.   Od września w Kongresie USA trwa ostra konfrontacja zwolenników i przeciwników udzielania takiej pomocy. Jej ofiarą padł nawet spiker Izby Reprezentantów, republikanin Kevin McCarthy – Izba Reprezentantów Kongresu USA po raz pierwszy w swojej historii wysłała spikera do dymisji. Następnie nowy spiker Izby Reprezentantów USA z Partii Republikańskiej Mike Johnson zdecydował się odłożyć kwestię pomocy dla naszego kraju „w długim pudełku”. Poparł także inicjatywę oddzielenia pomocy dla Izraela od pomocy USA dla naszego kraju i Tajwanu.

Jednak Demokraci w Senacie USA, którzy konsekwentnie popierali wezwanie prezydenta Bidena do udzielenia pomocy Ukrainie, Izraelowi i Tajwanowi w jednym pakiecie, 7 listopada zablokowali próby Republikanów szybkiego zatwierdzenia projektu ustawy o oddzielnej pomocy nadzwyczajnej dla Izraela bez zapewnienia środków dla Ukrainy.

Konfrontacja trwa...

W „suchym bilansie” mamy fakt, że pakiety pomocowe dla naszego kraju z USA znacznie się zmniejszyły.  „Będziemy nadal przesyłać pakiety, tylko będą one coraz mniejsze. Dlatego gorąco nalegamy, aby Kongres przyjął wniosek o dodatkowe środki przesłany przez prezydenta, abyśmy mogli w dalszym ciągu zaspokajać potrzeby Ukrainy na polu bitwy ” – powiedziała zastępca rzecznika Departamentu Obrony USA Sabrina Singh.

Należy zatem stwierdzić, co następuje: sytuacja związana z kontynuacją skutecznego oporu wobec rosyjskiej agresji i powrotem okupowanych terytoriów od połowy listopada jest rzeczywiście poważna. Ale na szczęście nie jest ani ostro krytyczna, ani beznadziejna.

Te cztery wyzwania są rzeczywiście wyzwaniami, a nie sytuacjami beznadziejnymi, aby można było znaleźć na nie skuteczne odpowiedzi. A jak pokazuje niedawna ukraińska historia skutecznego odparcia rosyjskiej agresji i zwycięstw nad tak niebezpiecznym wrogiem, jakim jest Rosja, nasze społeczeństwo wraz z Siłami Zbrojnymi Ukrainy jest w stanie szybko się konsolidować, działać odważnie i mądrze i zwyciężać.  

NIE PRZEGAP

AKTUALNOŚCI WEDŁUG TEMATU