RZECZYWISTY

Maszyna do szycia Singera – żaden inny wynalazek nie ułatwiał życia kobietom w XIX wieku

Dziś duże korporacje nie unikają gorących tematów, a wręcz przeciwnie, aktywnie uczestniczą w różnorodnych projektach społecznych.

Przykładowo Gillette w swojej reklamie nawołuje mężczyzn do porzucenia wizerunku agresywnego macho, który niegdyś był oznaką „prawdziwego mężczyzny”.

A producent piwa Budweiser został sponsorem londyńskiej parady gejów.

Jednak takie przykłady „przebudzenia kapitalizmu” nie są wcale nowe.

Już w 1848 roku w Stanach Zjednoczonych odbyła się pierwsza konferencja na temat praw kobiet, podczas której działaczka Elizabeth Cady Stanton wezwała do przyznania kobietom prawa do głosowania.

To oczywiście natychmiast wywołało bezprecedensową falę dyskusji. W końcu pomysł był zbyt ambitny nawet dla zwolenników Stantona.

Odznaka portretowa Elizabeth Cady Stanton

ZDJĘCIE: GETTY IMAGES Tytuł Zdjęcia Elizabeth Cady Stanton była jedną z pierwszych aktywistek na rzecz praw kobiet

Tymczasem w Bostonie były aktor, który nie powiodło się, próbował zarobić trochę pieniędzy.

Wynajął warsztat, w którym zaprezentował skonstruowaną przez siebie maszynę do rzeźbienia w drewnie. Urządzenie było genialne, ale nikt nie chciał go kupić.

Właściciel warsztatu postanowił wesprzeć przygnębionego wynalazcę i pokazał mu maszynę do szycia – jej projekt powstał wiele lat temu. Pomysł był dobry, jednak samo urządzenie wymagało ciągłych udoskonaleń.

I wreszcie znalazła się osoba, która potrafiła wynieść maszynę do szycia na zupełnie nowy poziom i niespodziewanie dla siebie dokonać rewolucji w branży krawieckiej.

W tamtych czasach praca krawcowej była tania. „The New York Herald” napisał: „Żadna inna pracownica nie otrzymuje zbyt niskiego wynagrodzenia ani nie jest bardziej prześladowana”. Poza tym szycie wymagało dużo czasu – wykonanie jednej koszuli zajęło około 14 godzin.

I nie tylko szwaczki ucierpiały: wszystkie kobiety (żony i córki) musiały „cały dzień kręcić igłą”. Według pisarki Sarah Gale ta niekończąca się praca zamieniła życie kobiet w trudne, długie i nudne błędne koło.

Wróćmy jednak do warsztatu w Bostonie. Wynalazca spojrzał na maszynę i powiedział: „Chcesz odebrać jedyną możliwość uciszenia kobiet”.

Tym nieudanym aktorem, który chciał zarobić na swoich wynalazkach, był Isaac Merritt Singer. Osoba jest bystra, charyzmatyczna, hojna, a jednocześnie bezwzględna.

Izaaka Singera

ZDJĘCIE GETTY IMAGES Podpis pod zdjęciem: Isaac Singer

Pan Singer zasłynął nie tylko jako genialny wynalazca, ale także niepoprawny kobieciarz i poligamista. Mieszkał jednocześnie w trzech rodzinach i miał co najmniej 22 dzieci. Jedna z jego żon skarżyła się, że ją bił.

Krótko mówiąc, Isaac Singer zdecydowanie nie należał do zwolenników jakichkolwiek teorii feministycznych, ale swoim zachowaniem sam zmuszał kobiety do aktywnej walki o swoje prawa.

Jego biograf Ruth Brandon ironicznie zauważa, że ​​był „człowiekiem, który tylko wzmacnia ruch feministyczny”.

Singer postanowił ulepszyć prototyp maszyny do szycia.

„Cholewka nie powinna poruszać się po okręgu, ale po linii prostej” – wyjaśniał właścicielowi warsztatu – „a zamiast igły, która popycha zakrzywioną igłę w poziomie, postawiłbym prostą igłę, która porusza się w górę i w dół."

Isaac Singer opatentował swoje pomysły i zaczął sprzedawać swoją wersję maszyny. Efekt był naprawdę imponujący – uszycie koszuli zajęło tylko godzinę.

Jeden z pierwszych modeli maszyny do szycia Singer

ZDJĘCIE GETTY IMAGES Podpis pod zdjęciem Jeden z wczesnych modeli maszyny do szycia Singer

Jednak zasada działania maszyny, podobnie jak wiele jej elementów, nie należała do Singera, jak na przykład igła z uchem i ostrym zakończeniem do ściegu zamkniętego oraz mechanizm podawania tkaniny.

Tym samym Izaak Singer znalazł się w centrum trwającego ponad rok postępowania sądowego. Konkurencyjni producenci wydawali się bardziej zainteresowani procesami o naruszenie patentów niż sprzedażą maszyn do szycia.

W końcu prawnikom udało się przekonać przeciwników, aby połączyli siły i zaczęli zarabiać na tej „złotej żyłce”.

Tak więc rynek maszyn do szycia zaczął nabierać rozpędu, a Isaac Singer stał się na nim głównym graczem.

W latach pięćdziesiątych XIX wieku w USA aktywnie rozwijał się tzw. „amerykański system produkcji” – powstawały zmechanizowane fabryki, a części do wielu urządzeń produkowano zgodnie z zasadą zamienności.

Produkcja Singera pozostawała pod tym względem w tyle – przez lata jej samochody były składane ręcznie z części kupowanych w sklepach.

Ale Isaac Singer i jego partner biznesowy Edward Clark wybrali inną ścieżkę i stali się pierwszymi w innym kierunku: marketingu.

Maszyny do szycia nie były tanie, koszt jednej odpowiadał dochodom przeciętnej rodziny przez kilka miesięcy.

I sprytny Clark wpadł na pomysł sprzedaży ich na raty: ludzie mogli wypożyczyć samochód za kilka dolarów miesięcznie. A gdy tylko zapłacony czynsz przekroczył wartość maszyny, stała się ona ich własnością.

Reklama maszyn do szycia Singer, 1900 rok

ZDJĘCIE GETTY IMAGES Podpis pod zdjęciem Reklama maszyny do szycia Singer, 1900

Pomogło to przywrócić zaufanie klientów, nadszarpnięte przez wolniejsze i mniej niezawodne samochody z przeszłości. Ponadto Singer utworzył oddzielny dział pracowników, którzy po zakupie konfigurowali maszynę i dzwonili, aby upewnić się, że działa.

Ale wszystkie te wysiłki marketingowe napotkały jedną poważną przeszkodę – głuchy mur mizoginii.

Dla lepszego zrozumienia rozważmy dwie sytuacje przedstawiane przez karykaturzystów tamtych czasów.

Pierwsza - mąż pyta, po co kupować maszynę do szycia, skoro można się z nią ożenić.

Druga sprzedawczyni demonstrując produkt, wyjaśnia, że ​​kupując maszynę do szycia, kobiety będą miały więcej czasu na „poprawę swojej inteligencji!”

Maszyna do szycia znacząco ułatwiła „kobiecy los”

AUTOR ZDJĘĆ, BIBLIOTEKA PUNCH CARTOON / TOPFOTO Podpis pod zdjęciem, Karykatura kpiąca ze zdolności umysłowych kobiet, koniec XIX w.

Takie uprzedzenia budziły nawet wątpliwości, czy kobiety mogą pracować na tych drogich maszynach.

A dla Isaaca Singera stało się to wyzwaniem. Nieważne, jak mało szacunku okazywał kobietom w swoim życiu, stawką było jego interesy.

Wynajął witrynę sklepową na Broadwayu w Nowym Jorku i umieścił tam młode, atrakcyjne kobiety. Uśmiechnięte piękności siedziały za maszynami do szycia i przyciągały uwagę tłumu. Pomysł sprawdził się znakomicie.

Co więcej, kobiety w reklamach Singera same podejmowały decyzje, sugerując, że kobiety słabszej płci powinny dążyć do niezależności finansowej.

„Dobra krawcowa może zarobić nawet 1000 dolarów rocznie!” – nalegała reklama.

W 1860 r. „New York Times” napisał: żaden inny wynalazek tak „nie złagodził losu naszych matek i córek”.

Krawcowa przy pracy, 1907

ZDJĘCIE GETTY IMAGES Podpis pod zdjęciem Krawcowa przy pracy, 1907

Jednak publikacja ta prawdopodobnie nie docenia wkładu kobiet, przypisując wszystkie sukcesy wyłącznie „geniuszowi wynalazczości mężczyzn”.

Więc może powinieneś zapytać tę kobietę. Oto, co powiedziała Sarah Gale w wywiadzie dla Godey's Lady's Book and Magazine w 1860 roku: „Kwawa... może odpocząć w nocy, a w ciągu dnia znaleźć czas na rodzinę i rozrywkę. Czy to nie osiągnięcie?”

Dziś pomysł „przebudzenia kapitalizmu” jest dość sceptyczny, nazywając go jedynie sprytnym trikiem mającym na celu zwiększenie sprzedaży piwa czy brzytew. Może to jest.

Isaac Singer powiedział, że najważniejsze są dla niego pieniądze. Ale to on udowadnia, że ​​motywy egoistyczne mogą być nie lada motorem postępu społecznego.

NIE PRZEGAP

AKTUALNOŚCI WEDŁUG TEMATU